- Jedziemy do Sosnowca, mając w głowie, że w piątek gramy ligowy mecz w Łęcznej, a za sobą mamy ciężkie spotkanie z Pogonią Szczecin, ale pucharowe rozgrywki traktujemy bardzo poważnie – podkreśla szkoleniowiec „Pasów”.
Autor: Przemek Franczak
- To najkrótsza droga do tego, żeby na wiosnę być w tej czwórce najlepszych. Europejskie puchary? Jestem nauczony, żeby czerpać mała łyżeczką, bo od czerpania chochlą to człowiek może się zakrztusić. My idziemy metodą małych kroków, przynosi nam to efekty. Nie myślimy o ty,, co będzie w maju, kwietniu, teraz myślimy o tym, co będzie we wtorek i piątek. Nie podchodzimy do meczu w Sosnowcu tak, że to szansa na sprawdzanie czegoś, eksperymentowanie, jedziemy w najsilniejszym składzie, na jaki nas stać. Zagłębie to nie jest przypadkowy zespół. W końcu to lider I ligi. To może jest beniaminek, ale taki papierowy. Tam jest paru chłopaków z ciekawą przeszłością w ekstraklasie. Oglądałem parę ich spotkań i muszę powiedzieć, że nieźle grają w piłkę. Ale to dobrze, bo u nas jest pełna mobilizacja.