Zrealizowanie projektu przejścia wszystkich ulic Krakowa wymaga niesamowitej konsekwencji w działaniu. Jak udało ci się wytrwać do końca?
Jak podejmuję się jakiegoś wyzwania to lubię zaangażować się na 100 procent. Może nie jest tak, że śni mi się to po nocach, ale staram się nie wyłapywać błyskotek w postaci innych pomysłów. Zawsze podczas realizowania jednego projekty wpadają do głowy inne pomysły, które powodują, ze mamy chęć zakończyć realizowane zadanie i zająć się czymś nowym. Staram się od początku do końca konsekwentnie realizować pierwotny zamysł, bo przeskakiwanie z pomysłu na pomysł nigdy nie prowadzi do realizacji czegokolwiek. Satysfakcja na końcu drogi jest niewspółmiernie wyższa od tej, którą odczuwamy na co dzień. Żeby to zrozumieć, trzeba samemu przeżyć to od początku do końca. h
Jak wpadłeś na tam oryginalny pomysł?
Przejście wszystkich ulic Krakowa to była alternatywa, ponieważ wcześniej zacząłem pracę zawodową i ciężko było mi połączyć obowiązki życia codziennego z robieniem spektakularnych rzeczy. Wymyśliłem więc przygodę, która nie polega na wyjechaniu na drugi kraniec świata, tylko na wyjściu z domu i eksploracji tego, co ma się blisko siebie. Okazało się że w ten sposób można spędzić ciekawie czas.
Ile zajęło ci przejście wszystkich ulic Krakowa?
Kiedy już spacery zaczęły się na dobre poświęcałem temu trzy-cztery dni w tygodniu, chodząc po kilka godzin dziennie. Do tego trzeba doliczyć czas na zaplanowanie trasy, dojazd i powrót do domu i naniesienie na interaktywną mapę. Łącznie przeszedłem trzy tysiące ulic, co dały dystans około trzech tysięcy kilometrów. A wszystko to zajęło mi trzy lata, dziesięć miesięcy i szesnaście dni.
Rodzi się naturalne pytanie po co?
To co robię jest formą zabawy i pewwnego fanu. Oczywiście, możemy czerpać przyjemność z oglądania film lub przgladania social mediów. Do mnie to jednak nie przemawia. Ja wole doznawać czegoś, co jest określane fanem typu drugiego, czyli nie ma przyjemności dopóki czegoś nie skończysz. A wcześniej musisz na to poświęcić sporo czasu energii.
Chodzenie po ulicach nie bywało nudne?
Podczas spacerów starałem się mieć otwarte zmysły na wszystko wokół. Nie chodzi o to, że chodzenie jest nudne, tylko o to, że my często nie potrafimy zaciekawić się tym chodzeniem. Jeśli przestaniemy myśleć tylko, o przejściu z punktu a do punktu b i zainteresujemy się damą drogą, może okazać się, ze otaczają nas fascynujące rzeczy. Dla mnie to był bardzo produktywny czas. Bardzo dużo się dowiedziałem o miejscach, które odwiedziłem. Później szukałem o nich informacji w książkach i internecie. Jedną z ciekawostek wyniesioną ze chodzenia jest to, że miasto, które kojarzy nam się głównie z blokowiskami, ma również swoją wiejską, sielankową odsłonę. Na obrzeżach miast jest sporo miejsc gdzie możemy spotkać hodowane zwierzęta, uprawianą ziemię i stare drewniane chaty.
Dlaczego lubisz robić rzeczy nietypowe?
Określiłby siebie jako miłośnika przygód, który ma wewnętrzna potrzebę robienia rzeczy niestandardowych. Przebiegłem już maraton tyłem, udałem się w wyprawę do Gruzji trzema starymi autami i przeszedłem wszystkie ulice Krakowa. Zapewniam, że na tym nie koniec.
Bolt nagra pasażerów

- Wędkarstwo to nie hobby, to styl życia! Najlepsze memy o wędkarzach
- Romantyczna Małopolska na rocznicę. W tych miejscach serce może zabić mocniej
- Morskie Oko i Rysy w godzinach szczytu. Oto najlepsze memy o turystach w Tatrach!
- Atrakcyjne nowe kąpielisko pod Krakowem. Woda, molo, plaże ZDJĘCIA
- Miasta rozwodników w Małopolsce. Tu małżeństwa rozpadają się najczęściej
- Tak mieszkają Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości". Oto dom słynnej pary seniorów