Dziwią mnie ludzie, którym krzyż przeszkadza. Skoro nie wierzą w zmartwychwstanie Chrystusa, to z kim i po co walczą? Latające wokół księżyca zielone potwory nie rozbudzają jakoś niczyjej agresji. Symbol chrześcijaństwa zaś, ważny dla większości Polaków, powinien być szanowany (albo przynajmniej ignorowany) też przez tych, którzy w Chrystusa nie wierzą. I nie bronię krzyża dlatego, że jestem głęboko wierząca (bo nie jestem). Chrześcijaństwo jest wiarą w zmartwychwstałego Chrystusa, ale jest też czymś więcej: kodem kulturowym, na którym została zbudowana nasza europejska cywilizacja. I w tym sensie czuję się stuprocentową chrześcijanką.
Komu szkodzi krzyż w szkole
Maria Mazurek

Matematyczka-ateistka z Opolszczyzny zauważyła w pokoju nauczycielskim krzyż. Weszła na krzesło, zdjęła ze ściany, schowała. I rozpętała się burza. Debaty radnych, odejście dyrektorki, lokalne konflikty, sprawa w sądzie.
Podaj powód zgłoszenia
G
analogicznie, jak w szkole wywiesiliby banery PO (ale nie PiS) to też teoretycznie nikomu nie powinno przeszkadzać, bo zwolennikom się podoba, a przeciwnicy mogą to ignorować.
żadne treści czysto światopoglądowe nie powinny być promowane w szkole tak czy inaczej
można mówić o religiach na historii - ale wyznawanie to kwestia światopoglądu, miejsca kultu są poza szkołą
żadne treści czysto światopoglądowe nie powinny być promowane w szkole tak czy inaczej
można mówić o religiach na historii - ale wyznawanie to kwestia światopoglądu, miejsca kultu są poza szkołą
o
Pytanie Pani mógłbym przedstawić w taki sposób - komu przeszkadzałaby gwiazda Dawida w szkole? Albo półksiężyc, jeśli w szkole byłby choć jeden uczeń wyznający islam, na takiej zasadzie, o jakiej Pani wspomina, powinien mieć prawo wywiesić symbol tego w co on wierzy. Czy Pani by to przeszkadzało? Wielu na pewno.
Szkoła jest z założenia świecka. Religia w szkole to błąd, powinna odbywać się na koszt wyznawców i w salkach katechetycznych. Dzieci to nasza największa troska, a coraz więcej dzieci nie jest wyznania katolickiego. Dlaczego mają w szkole, do której sami uczęszczają, mieć poczucie, że nie należą do jakiejś grupy wyznaniowej, co daje też innym dzieciom powód do zaczepek. Poglądy religijne to tylko opinia, nie mają związku z pozostałymi wartościami, które przekazuje szkoła, czyli edukacją, wiedzą związaną z obiektywną nauką.
Przypuszczam, że nie obserwuje Pani, jak wiele antagonizmów między ludźmi, choćby we współczesnym świecie, powstaje na podatnym gruncie religii. Szkoła powinna być od tego wolna, co więcej powinna uczyć, że każdy ma prawo wyznawać swoją religię, bez promowania jednej konkretnej religii, a kłaść nacisk na ponadreligijne wartości wiedzy i zwykłej ludzkiej etyki.
PS. Kultura europejska to między innymi okres "chrześcijański", który wcale nie wiązał się (i dalej nie wiąże) tylko z , ale sięgając do starożytności, Europa przechodziła naprawdę multum wierzeń - ani Światowida, ani Zeusa w szkołach nie stawiają (i nie jako eksponat, ale jako obiekt kultu). Współcześnie nie sądzimy, że rozkwit imperium rzymskiego to efekt ich wierzeń religijnych, i tak samo obecnie, ma to drugorzędne znaczenie. Istotne dla rozwoju jest zaś, czy państwo pozwala na otwartą dyskusję, wymianę poglądów, co jak wiemy z historii, w państwach mocno wyznaniowych jest ograniczone.
Szkoła jest z założenia świecka. Religia w szkole to błąd, powinna odbywać się na koszt wyznawców i w salkach katechetycznych. Dzieci to nasza największa troska, a coraz więcej dzieci nie jest wyznania katolickiego. Dlaczego mają w szkole, do której sami uczęszczają, mieć poczucie, że nie należą do jakiejś grupy wyznaniowej, co daje też innym dzieciom powód do zaczepek. Poglądy religijne to tylko opinia, nie mają związku z pozostałymi wartościami, które przekazuje szkoła, czyli edukacją, wiedzą związaną z obiektywną nauką.
Przypuszczam, że nie obserwuje Pani, jak wiele antagonizmów między ludźmi, choćby we współczesnym świecie, powstaje na podatnym gruncie religii. Szkoła powinna być od tego wolna, co więcej powinna uczyć, że każdy ma prawo wyznawać swoją religię, bez promowania jednej konkretnej religii, a kłaść nacisk na ponadreligijne wartości wiedzy i zwykłej ludzkiej etyki.
PS. Kultura europejska to między innymi okres "chrześcijański", który wcale nie wiązał się (i dalej nie wiąże) tylko z , ale sięgając do starożytności, Europa przechodziła naprawdę multum wierzeń - ani Światowida, ani Zeusa w szkołach nie stawiają (i nie jako eksponat, ale jako obiekt kultu). Współcześnie nie sądzimy, że rozkwit imperium rzymskiego to efekt ich wierzeń religijnych, i tak samo obecnie, ma to drugorzędne znaczenie. Istotne dla rozwoju jest zaś, czy państwo pozwala na otwartą dyskusję, wymianę poglądów, co jak wiemy z historii, w państwach mocno wyznaniowych jest ograniczone.