Mieszkańców dziwią ciemne opary, które zanieczyszczają okolicę: - W nocy widzimy, jak z kominów tego nowego biurowca bucha siny dym. Nie da się otworzyć okna, tak śmierdzi - mówi nam pani Maria, mieszkanka osiedla Podwawelskiego.
Zobacz również:
Po trzech latach mamy się w końcu doczekać tablic „smogowych”
O zanieczyszczone powietrze mieszkańcy ul. Komandosów winią biurowiec CH2M, który mieści się przy ul. Konopnickiej 31. - Od początku sezonu grzewczego w najbliższej okolicy CH2M wyczuwalny jest drażniący smród spalin. Sąsiedzi skarżą się na kaszel, pieczenie oczu i nasilenie alergii - dodaje pani Justyna. Pyta też, czy to możliwe, żeby nowoczesny biurowiec zamiast ekologicznego ogrzewania miał piec węglowy?
Zapytaliśmy o to inwestora - Krzysztofa Pulchnego, wiceprezesa zarządu firmy 3ONE. Jak twierdzi, z komina unosi się nie dym, ale para. - Opary pochodzą z kotłowni gazowej, która ogrzewa ciepłą wodę użytkową. Całość budynku ogrzewana jest urządzeniami klimatyzacji, zasilanymi energią elektryczną - mówi Pulchny i dodaje, że na dachu budynku usytuowany jest komin właśnie z kotłowni gazowej, która spełnia wszelkie zaostrzone normy, jakim podlegają nowoczesne budynki. Jan Machowski z biura prasowego magistratu potwierdza, że zgodnie z pozwoleniem budowlanym w budynku jest przewidziana instalacja gazowa.
Zanieczyszczone powietrze i dokuczliwy smród pochodzą więc z innych budynków, które są opalane węglem, a takich w okolicy nie brakuje.
Wielki smog w Krakowie, internauci próbują złapać oddech MEM...
