- Jechałem linią numer 23. Zaraz po skasowaniu biletu przez komórkę rozpoczęła się kontrola - opowiada pan Michał. - Kontroler uznał, że mój bilet jest nieważny. Jako dowód pokazał mi wydruk z kasownika, który zrobił w momencie rozpoczęcia kontroli.
Wydruk pokazywał godzinę 16.01. Bilet w systemie SkyCash godzinę 16.01.25. Mieszkaniec jest rozżalony, ponieważ jak się zarzeka, skasował bilet przed rozpoczęciem kontroli. Twierdzi, że sytuacja jest wynikiem rozbieżności czasowych między kasownikiem w pojeździe a systemem SkyCash.
- Czas w tramwaju jest ustawiany ręcznie przez motorniczego, więc odchyłki rzędu 30 sekund są normalne, tymczasem system z telefonu aktualizuje się automatycznie do tego ogólnie obowiązującego - złości się Michał i dodaje: -Przy takim sposobie pomiaru czasu przez MPK nie można twierdzić z sekundową dokładnością, że bilet został skasowany po rozpoczęciu kontroli.
Odwołania mieszkańca od kary nie przyniosły rezultatu. Pracownicy MPK tłumaczą, że nie mogą jej umorzyć.
- Zgodnie z uchwałą rady miasta pasażer po wejściu do pojazdu powinien niezwłocznie skasować bilet, tymczasem w tym przypadku kontynuował on podróż z poprzedniego przystanku - mówi Marek Gancarczyk, rzecznik MPK. - Tymczasem z relacji kontrolerki wynika, że gdy podeszła do pasażera, on jeszcze kupował bilet.
MPK podkreśla, że godzina skasowania w telefonie biletu ma w tym wypadku drugorzędne znaczenie, ponieważ pasażer powinien skasować bilet po wejściu do pojazdu. - Dziś już wszystkie kasowniki wyświetlają czas z komputera zamontowanego w pojazdach MPK. W tramwajach ten czas jest automatycznie aktualizowany dzięki zamontowanym w nich urządzeniom GPS.