https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Kupił bilet przez telefon, MPK uważa, że za późno

Marcin Karkosza
Andrzej Banaś
W czasie kontroli uznano, że mieszkaniec dokonał zakupu 25 sekund po rozpoczęciu sprawdzania biletów. Za sytuację krakowianin wini różną synchronizację czasu w systemie SkyCash i tramwaju.

- Jechałem linią numer 23. Zaraz po skasowaniu biletu przez komórkę rozpoczęła się kontrola - opowiada pan Michał. - Kontroler uznał, że mój bilet jest nieważny. Jako dowód pokazał mi wydruk z kasownika, który zrobił w momencie rozpoczęcia kontroli.

Wydruk pokazywał godzinę 16.01. Bilet w systemie SkyCash godzinę 16.01.25. Mieszkaniec jest rozżalony, ponieważ jak się zarzeka, skasował bilet przed rozpoczęciem kontroli. Twierdzi, że sytuacja jest wynikiem rozbieżności czasowych między kasownikiem w pojeździe a systemem SkyCash.

- Czas w tramwaju jest ustawiany ręcznie przez motorniczego, więc odchyłki rzędu 30 sekund są normalne, tymczasem system z telefonu aktualizuje się automatycznie do tego ogólnie obowiązującego - złości się Michał i dodaje: -Przy takim sposobie pomiaru czasu przez MPK nie można twierdzić z sekundową dokładnością, że bilet został skasowany po rozpoczęciu kontroli.

Odwołania mieszkańca od kary nie przyniosły rezultatu. Pracownicy MPK tłumaczą, że nie mogą jej umorzyć.

- Zgodnie z uchwałą rady miasta pasażer po wejściu do pojazdu powinien niezwłocznie skasować bilet, tymczasem w tym przypadku kontynuował on podróż z poprzedniego przystanku - mówi Marek Gancarczyk, rzecznik MPK. - Tymczasem z relacji kontrolerki wynika, że gdy podeszła do pasażera, on jeszcze kupował bilet.

MPK podkreśla, że godzina skasowania w telefonie biletu ma w tym wypadku drugorzędne znaczenie, ponieważ pasażer powinien skasować bilet po wejściu do pojazdu. - Dziś już wszystkie kasowniki wyświetlają czas z komputera zamontowanego w pojazdach MPK. W tramwajach ten czas jest automatycznie aktualizowany dzięki zamontowanym w nich urządzeniom GPS.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
niebardzo
Wybacz, ale piszesz straszne głupoty. Jak najbardziej da się zgłosić sprawę anonimowo i nie powinna ona zostać zignorowana. Sam zgłaszałem już raz anonimowo sprawę na policję i wiem jak to wygląda. Przez maila też się da jeśli się chce.
Czemu lepiej się nie wychylać? Właśnie przez taką postawę tchórzów Twojego pokroju mamy taką, a nie inną jakość usług w naszym kraju. Ja bym zgłaszał i niekoniecznie anonimowo. Co mi grozi z tego tytułu? Absolutnie nic. Zyskuję czyste sumienie i satysfakcję ze zrobienia czegoś dobrego dla ogółu.
o
oliwia zaja
chcialabym zobaczyc list pozenalny ewy tylman
k
krkpl
niestety w tym kraju lepiej się nie wychylać... a anonimowo zgłosić sprawę trudno (mail czy telefon odpada) i to nie tylko w MPK, ale Policji itd. również. Zresztą wiadomo co się z anonimowym zgłoszeniami dzieje...
I
Ico
Zamiast pisać tutaj mogłaś ten czas poświęcić na napisanie mailem skargi do MPK. Następnym razem poproś o okazanie legitymacji, spisz numer kontrolera, numer pojazdu, przystanek i godzinę. Z resztą jeśli ma się smartfona, to maila można naskrobać akurat jadąc do pracy.

W tym przypadku młokos chciał się wycwanić i dobrze, że mu to nie uszło na sucho. Sprawa bezdyskusyjna. Powinien skasować bilet bezzwłocznie po wejściu do pojazdu i basta. Kontrolerzy przecież też nie zaczynają kontroli równo z odjazdem autobusu/tramwaju z przystanku...
Dobrze mu tak, może się nauczy uczciwości.
i
intima
Jeśli to były dwie kanarzyce (jedna siwa, druga z ciemnymi włosami) to nie ma szans. Wielokrotnie byłam świadkiem kontroli biletów w pojazdach MPK, ale poziom zachowania tych pań pozostawia baaaardzo wiele do życzenia. Choćby sytuacja sprzed tygodnia - kontrola zaczęła się po wyruszeniu autobusu z pętli Czerwone Maki w kierunku Skawiny. Jedna z tych pań podeszła do mnie, zaczełam szukać karty. Po czym dowiedziałam się że za utrudnianie kontroli (rzekomo złośliwie szukałam karty zbyt długo) grozi kara i zostałam nazwana oszustką. Tuż wcześniej oberwało się innemu pasażerowi, który stał przy drzwiach i również szukał biletu czy karty (nie zwróciłam uwagi), a ta sama pani wydarła się na cały autobus, że przez to że tak długo szuka, drzwi nie zostaną otwarte. Byłam jeszcze dwukrotnie świadkiem nędznego zachowania tych pań (przy okazji innych kontroli). Te nędzne istoty powinny przejść podstawowe szkolenie z obcowania z ludźmi. Zaznaczam, że z innymi kontrolerami nigdy nie było takich problemów, nigdy też nie dostałam kary za brak biletu czy karty...
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska