Parki kieszonkowe początkowo wywoływały nieco śmiechu. Zamiast dużych obszarów parkowych, zaczęły się pojawiać małe "parczki". Nieraz mieszkańcy nawet nie wiedzieli, że są w parku, bo parki kieszonkowe powstawały też w miejscach ciągów komunikacyjnych i alejek, przez które na co dzień przechodzą ludzie. Co, swoją drogą, okazało się pewnym kuriozum w trakcie pandemii, gdy takie przejścia/parki trzeba było zamknąć, w związku z zakazem wchodzenia do parków.
Parki kieszonkowe, zwane też parkami krakowian, zaczęły powstawać od momentu powołania do życia Zarządu Zieleni Miejskiej. I to ta jednostka odpowiada za ich realizację. Do tej pory powstały już 24 parki kieszonkowe.
Założeniem koncepcji parków kieszonkowych było to, aby każdy mieszkaniec w swojej okolicy miał jakiś urządzony teren zielony. To część projektu Ogrody Krakowian realizowanego przez ZZM. Miniparki mają zajmować powierzchnię nie większą niż 5000 mkw, często pośród gęstej zabudowy. Projekt ten inspirowany jest parkami kieszonkowymi powstałymi w różnych miejscach na świecie, np. Paley Park w Nowym Jorku czy też Plaza De Santo Domingo Pocket w Santiago.
Pierwszym parkiem kieszonkowym był skwer zlokalizowany przy u. Fałata/Prusa w dzielnicy Zwierzyniec. Drugim był Ogród Motyli przy ul. Dekerta, który otwarty został 2 września 2017 roku. Sporo parków kieszonkowych powstawało na bazie zadań zgłaszanych przez mieszkańców do budżetu obywatelskiego. Takim parkiem był pierwszy, ten przy Fałata, a także jeden z najnowszych, przy ulicy Wadowickiej.
Koszt budowy jednego parku zależy od jego rozmiaru. Niektóre są dość małe, inne, jak Ptasi Skwer czy park Literacki, są nieco większe. Zasada jest jednak taka, że parki nie przekraczają raczej powierzchni 5 tys. mkw. Ich koszt waha się więc od ok. 300 tys. zł do nieco ponad 1 mln zł. Motywy przewodnie parków kieszonkowych zależne są od ich lokalizacji, otoczenia lub sugestii mieszkańców.
Parków kieszonkowych ma być coraz więcej. Do 2030 roku ma być ich w Krakowie 70.
