Budowa kładki rozkręcała się powoli i nie uniknęła problemów. Rozpoczęła się w styczniu, ale poza ogrodzeniem terenu i złożeniem sprzętu oraz materiałów, niewiele się wydarzyło. Okazało się, że do kładki trzeba dopłacić i ją przeprojektować. Budowa i tak wzbudzała już duże kontrowersje. Pojawiły się też obawy, że może zaszkodzić wpisowi Krakowa na listę UNESCO. W ostatnich tygodniach prace ruszyły jednak pełną parą, zryto sporą cześć bulwarów, a teraz pojawił się jeszcze cięższy sprzęt. Na razie przygotowano teren po obu stronach Wisły pod przyczółki kładki, która ma zawisnąć nad rzeką.
Budowa kładki w Krakowie
Przypomnijmy, że kładka pieszo-rowerowa Kazimierz – Ludwinów realizowana jest na podstawie umowy pomiędzy Zarządem Inwestycji Miejskich w Krakowie a firmą Primost Południe sp. z o.o. Wartość kontraktu to 113,7 mln zł z terminem realizacji 26 miesięcy.
Przeprawa będzie miała ok. 130 m długości, prawie 14 m szerokości, a w najwyższym punkcie będzie wysoka na blisko 16 m. Połączy bulwar Inflancki pomiędzy ulicami Skawińską a Wietora po stronie Kazimierza z bulwarem Wołyńskim w pobliżu ulicy Ludwinowskiej. Obiekt będzie się składać się z trzech połączonych ze sobą konstrukcji, tworzonych przez dwa stalowe łuki o zmiennej sztywności zamocowane w żelbetowych podporach (przyczółkach) i środkowego pomostu widokowego.
Wielki wybuch Etny
