Numery rejestracyjne w parkomacie
Wykonano już fundamenty pod 450 parkomatów. Dodatkowe powstaną jeszcze w 20 miejscach. Parkomaty mają być tam montowane w ostatnim tygodniu lutego. Gdyby strefa obowiązywała - jak pierwotnie planowano - od początku tego miesiąca, to bilety sprzedawaliby pracownicy firmy zajmującej się strefą, a kierowcy musieliby szukać takiego człowieka, aby kupić bloczek.
- Teraz wiemy na pewno, że firma zdąży z montażem parkomatów - zapewnia Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
W nowej strefie zostaną zamontowane parkomaty, które różnią się od tych, z jakich obecnie korzystają kierowcy na Starym Mieście i Kazimierzu. W przypadku nowych urządzeń bilet na parkowanie będzie można kupić po wpisaniu za pomocą specjalnej klawiatury numeru rejestracyjnego samochodu.
- Dzięki temu, jeżeli kierowca zgłosi, że zgubił bilet za parkowanie, będzie można łatwo sprawdzić, czy zapłacił za postój. System odnotuje każdą transakcję i przypisany jej numer rejestracyjny - tłumaczy Pyclik.
Wpisywanie numeru ułatwi pracę także kontrolerom, szczególnie w zimie. Wcześniej, gdy przednia szyba danego samochodu była skuta lodem lub zasypana śniegiem, kontrolerzy mieli problem z ustaleniem, czy kierowca wykupił bloczek, ponieważ - zgodnie z przepisami - nie wolno im było odgarniać śniegu z auta. Teraz będą mogli sprawdzić wszystko w systemie.
Nowe parkomaty - tak jak te obecnie funkcjonujące - nie będą wydawać reszty ani przyjmować banknotów. ZIKiT nie zdecydował się na takie rozwiązanie, gdyż znacznie podwyższyłoby to koszty funkcjonowania systemu.
Abonamentów jednak wystarczy?
A co z liczbą miejsc postojowych w strefie? Czy ich wystarczy? Urzędnicy mieli tu poważne obawy. W ostatnim czasie w rejonach, gdzie ma zostać wprowadzony płatny postój, zameldowało się bowiem ok. 8 tysięcy nowych osób. Było podejrzenie, że zrobili to tylko po to, aby wykupić tańsze abonamenty dla mieszkańców za 10 zł miesięcznie (dla kierowcy, który nie jest zameldowany w strefie, abonament kosztuje 250 zł miesięcznie).
Urzędnicy obawiali się, że kierowcy wykupią więcej abonamentów, niż jest miejsc postojowych w nowej strefie (to w sumie około 12 tysięcy). Okazuje się jednak, że ten czarny scenariusz na razie się nie sprawdza, bo dotąd abonamenty kupiło tylko około 6 tys. uprawnionych.
- Zainteresowanie wygasło. Oceniamy, że sprzedamy ich w sumie ok. 7 tys. - informuje Pyclik.
Urzędnicy podkreślają też, że po przesunięciu terminu rozszerzenia strefy pojawiły się tylko pojedyncze osoby, które żądały zwrotu pieniędzy za wykupiony abonament na luty. Większość zgodziła się na przedłużenie ich ważności o miesiąc.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+