https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Shell i miasto podpisały umowę. Przekażą 1000 laptopów organizacjom pomagającym ukraińskim uchodźcom

Ewa Wacławowicz
PIXABAY
Dzięki podpisanej umowie, 1000 laptopów podarowanych przez Shell trafi do organizacji, które w ramach Koalicji Otwarty Kraków pomagają ukraińskim uchodźcom. Sprzęt ten posłuży przede wszystkim do prowadzenia zajęć w ośrodkach i punktach działających w Krakowie czy też do pracy w ogólnie dostępnych świetlicach.

Pierwsza taka pomoc miała miejsce dwa miesiące po wybuchu wojny.

– Nieco ponad rok temu, w kwietniu 2022, jako Shell wsparliśmy akcję #LaptopyDlaUkrainy, przekazując na ten cel 1,2 urządzeń o łącznej wartości ponad 1,5 mln. złotych, z których mogli korzystać uchodźcy. Od samego początku wojny w Ukrainie naszą pomoc dla potrzebujących traktujemy w kategoriach maratonu, a nie sprintu, dlatego 11 maja przekazaliśmy na ten cel kolejnych 1 tys. laptopów. Tym razem sprzęt otrzymają organizacje świadczące długofalową pomoc osobom, które uciekły z własnych domów przed okrucieństwem wojny. Mamy nadzieję, że dzięki takiemu wsparciu ułatwimy naukę, poszukiwanie pracy czy po prostu aklimatyzację w nowym otoczeniu – mówił obecny na briefingu Grzegorz Mucha, dyrektor generalny krakowskiego oddziału Shell.

Fundacja Internationaler Bund Polska prowadzi Centrum Wielokulturowe w Krakowie, w którym działa Punkt Informacyjny dla Obcokrajowców. Fundacja wspierała samorząd w działaniach na rzecz walczącej Ukrainy i w 2022 roku Fundacja pomogła ponad 174 tys. uchodźcom w Krakowie.

Polka wśród elity

od 16 lat
Wideo

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Autor: mikker z neon24
Czepiają się kanclerza Niemiec Olafa Scholza. O to, że coś tam widzi na własnym niemieckim horyzoncie. Odpowiem, i tak źle, i tak niedobrze.

Po pierwsze obecna sytuacja polityczna Niemiec przypomina w pewnym stopniu jako żywo dawną sytuację Republiki Weimarskiej, więc rzeczywiście warto ustawicznie kontrolować rozwój wydarzeń za Odrą, gdyż Niemcy wodzostwo, a co za tym idzie neohitleryzm mają głęboko zakodowany w genach, o czym świadczy wzrost poparcia w społeczeństwie niemieckim dla neohitlerowskiej AfD politycznie ukierunkowanej głównie na antypolski rewizjonizm typu Drang Nach Osten.

Takie odwrócenie kart, bo o ile sowiecka Rosja w latach trzydziestych postrzegana była na zasadzie źle uzbrojonej, pałającej nienawiścią do Polski bolszewickiej dziczy, tak Niemcy widziane były wówczas jako państwo wprawdzie nam niechętne, ale kulturalne, które może nas nie lubi, ale można się z nim przecież w ostateczności dogadać lub honorowo bić. Wrzesień 1939 roku odkrył przed nami jak było w istocie. Zarówno Niemcy jak i Rosjanie wykazali się wobec Polski niebywałym barbarzyństwem.

Czy coś się zmieniło w tym względzie? Nie sądzę, śmiem nawet szczerze w to wątpić, by szło na lepsze. Obawiam się nawet, że nasza strategia wynikająca z obecnego sojuszu z Anglosasami (USA, GB) zemści się na nas podobnie jak się zemściła okrutnie w roku 1939 i później.

Niemcy są wprawdzie jeszcze na etapie powolnego wybudzenia się z pokojowego snu, ale na litość Boga nie będzie to trwało wiecznie, wystarczy sobie przypomnieć marsz Hitlera po władzę, zaś Rosja ma na głowie obecnie wojnę z Ukrainą, po której rozejrzy się za kolejnym łupem, a w którą my wdepnęliśmy na zasadzie dawnej polityki mocarstw kolonialnych (niech się inni wybiją w naszym imieniu), lecz nie ma pewności czy ta polityka zaprowadzi nas akurat w to miejsce, o którym marzymy od czasów średniowiecznej unii z Litwą, czyli o roli środkowo-europejskiego mocarstwa. Stawianie więc w tym wypadku na skorumpowaną i wrogą nam Ukrainę jako partnera gospodarczego i wojskowego, a z czasem zapewne i współgospodarza nad Wisłą, to moim zdaniem cholernie ryzykowne posunięcie, które może nas doprowadzić do kolejnych nieszczęść, kolejnej rzezi, kolejnych obozów i kolejnej okupacji niekoniecznie ukraińskiej.

Nasi sąsiedzi i sojusznicy realizują bowiem w naszej bliskości i z naszym udziałem swoje skryte interesy, które niekoniecznie są naszymi i wyjdą nam na dobre. Cóż zatem czynić?

Myślę, że należy się obudzić z tego ogłupiającego nas letargu, przede wszystkim jako wyborcy. Należy przyjrzeć się programom i ludziom, którzy chcą nami w przyszłości przewodzić. Nie ulegać żadnym iluzjom politycznym, tylko głęboko i na poważnie zachorować na Polskę, przy okazji dziękując w wyborach tym wszystkim, którzy przez lata mamili nas kłamstwami co do naszej przyszłości. Nie wiem czy ta recepta okaże się słuszną, gdyż jesteśmy do szpiku kości przeżarci agenturą wszelkiego rodzaju dzielącą nas w poprzek i wzdłuż, ale próbować zawsze trzeba.

No i modlić się gorąco o te dobre zmiany, bo bez Boga nie osiągniemy generalnie nic z tego o czym od dziesiątków lat ciągle marzymy.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska