https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: taksówkarz odpowie za naciąganie i zastraszanie klientki

P. Rąpalski, A. Drożdżak
archiwum Polskapresse
Sąd skazał taksówkarza Jacka Z. za to, że próbował naciągnąć klientkę i zawyżył cenę za kurs. Nie to jest jednak najbardziej szokujące w tej sprawie. Jak zeznała pani Katarzyna, kierowca zastraszył ją, grożąc, iż wywiezie w odległe miejsce. Przerażona kobieta musiała wyskakiwać z jadącego auta.

Do incydentu doszło we wrześniu 2009 roku. Pani Katarzyna spieszyła się do firmy i wzięła taksówkę z postoju przy ulicy Wita Stwosza. Poprosiła o dowiezienie na Grochowską. W trakcie jazdy kierowca powiedział, że kurs będzie kosztował 30 zł. Zdziwiona wysoką kwotą kobieta poprosiła o rachunek. -
Taksówkarz powiedział, że mi go nie da.

Okazało się też, że nie włączył taksometru - relacjonuje kobieta. Powiedziała, że nie zapłaci. - A on na to, że mnie "wywiezie" - dodaje pani Katarzyna. Jechali jednak dalej. Gdy znaleźli się na Grochowskiej, pani Katarzyna powiedziała, że zapłaci, ale ma tylko 10 zł. Poprosiła, aby kierowca zaczekał, a ona przyniesie resztę pieniędzy z firmy. - "To cię wywożę" - odparł mi taksówkarz i ruszył. Byłam przerażona. Kiedy zwolnił przed światłami, otworzyłam drzwi i wyskoczyłam - wspomina kobieta.

Kraków: złodzieje grasują w święta

Zgłosiła się do urzędu miasta, gdzie złożyła skargę. Pamiętała numer licencji taksówkarza. Mimo zaleceń urzędników, nie chciała oskarżyć go o groźby karalne. Urząd wytoczył kierowcy sprawę o próbę zawyżenia należności. Sąd nałożył karę 1000 zł, ale Jacek Z. się odwołał. Na kolejną rozprawę przyprowadził dwóch świadków. Twierdzili, że kiedy doszło do zdarzenia z udziałem pani Katarzyny, był on wtedy w innym miejscu. Sąd wypytał ich, dlaczego tak dobrze pamiętają ten dzień. Pierwszy świadek stwierdził, że miał wywiadówkę u dziecka w szkole. Drugi przypominał sobie wizytę u onkologa. Sąd sprawdził ich zeznania. Okazało się, że nie mówią prawdy.

Urzędnicy skierowali sprawę do prokuratury. Przeciwko świadkom za składanie fałszywych zeznań, a przeciwko Jackowi Z. za nakłanianie do tego. Sąd utrzymał karę 1000 zł. Jacek Z. nie jest zrzeszony w żadnej korporacji. Urząd miasta szykuje się do odebrania mu licencji taksówkarskiej. Czeka na uprawomocnienie się wyroku. Nie będzie on pierwszym w jego karierze. W lipcu 2007 Jacek Z. został ukarany za zawyżenie ceny za kurs. Dostał wtedy 300 zł kary. Urząd przyjmuje zasadę, że po pierwszej wpadce nie odbiera uprawnień. Teraz już ma do tego podstawy.

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Podrobili 17 tys. ton paliwa, staną przed sądem
Najciekawsze świąteczne prezenty, wigilijne przepisy, pomysły na sylwestra - wszystko w serwisie świątecznym**swieta24.pl**.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Julia
W razie gdyby jednak temu panu nie zabrano licencji, mam ochotę przejechać się z nim za miasto.
c
colina73
Ty uważaj bo i ciebie wywiozą w odległe miejsce!!
###
powinien pójść do pierdla!!!!Jako zwykły bandzior-kidnaper.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska