Blisko 400 obiektów, prezentujących dokonania architektów od Estonii po Macedonię, od Tallina po Skopje, poprzez Berlin, Pragę, Bratysławę, Wilno, Kijów, Budapeszt, Lublanę, Zagrzeb, Sarajewo, Belgrad i Bukareszt opowiada o architekturze Europy Środkowej czasów zimnej wojny. Znalazły się tu i projekty miast idealnych, teatry, muzea, drapacze chmur, ale też socjalistyczne domy kolektywne, domy pożegnań czy budowle sakralne.
Socmodernizm to architektura i sztuka czasów zapomnienia o okropnościach wojny i czasów spoglądania z nadzieją w przyszłość. Pod koniec lat 50. powstają pierwsze budynki inspirowana lotami w kosmos przypominające spodki lub rakiety.
- Kiedy na początku lat 90. ukuty został termin socmodernizm, który padł po raz pierwszy w książce "Architektura ziem Polski" Adama Miłobędzkiego, ocena ostatnich pięćdziesięciu lat nie była korzystna. Chcieliśmy się rozstać z tym, co było, iść ku świetlanej przyszłości. Dziś, trzy i pół dekady później, widzimy to trochę inaczej. Wiemy, że nie zbudowaliśmy lepszego świata, a jednocześnie zdążyliśmy już stracić coś, co było wartościowe i dzięki temu z tej zmory, jaką był modernizm socjalistyczny nastąpiło przebudzenie - mówi dr Łukasz Galusek, kurator wystawy.
Jak podkreślają twórcy ekspozycji, pomimo uwarunkowań politycznych architektura tego okresu operuje własnym językiem, z czasem też kontekst i intencje, w które były wpisane, przestały mieć znaczenie. Po 1989 roku architektura socjalistyczna odbierana była jako "kłopotliwe dziedzictwo", dziś w inny sposób na te sprawy patrzy nowe pokolenie. Perspektywa pozwalająca spojrzeć na architekturę całej Europy Środkowej pozwala dostrzec najciekawsze zjawiska epki, a także miejsce polskich projektów na tym tle.
- Zimnowojenny podział sprawił, że długo wypieraliśmy z naszej świadomości oraz naszego otoczenia liczne, często najlepsze, projekty i dzieła sztuki tego okresu – tłumaczy dr Michał Wiśniewski, kurator wystawy.
Kraków na wystawie „Socmodernizm. Architektura Europy Środkowej czasu zimnej wojny”
Choć prezentowana w Krakowie wystawa opowiada o powojennej architekturze krajów socjalistycznych, zabrakło na niej sztandarowych realizacji spod Wawelu. Nie znajdziecie tu ani Nowej Huty, ani dawnego hotelu Cracovia. Kraków reprezentuje tu zaledwie jeden obiekt oraz dwie prace artystów krakowskich przygotowane z myślą o innych miastach. To celowy zabieg kuratorów.
- Kraków sam w sobie jest galerią tej architektury. Naszym celem było sprowokowanie osób, które przyjdą na wystawę do tego, by popatrzyły na nie z innej perspektywy. Wprawdzie pokazywana jest przy Rynku Głównym, w miejscu które nie kojarzy się z architekturą tego okresu, ale Rynek i to, co bardzo często łączymy z pojęciem Kraków to tylko niewielki wycinek tego miasta, które jeszcze na początku XX wieku obejmowało zaledwie 5,5 km2, a zaraz po II wojnie światowej miało 250 km2 powierzchni. Wciąż nie zauważamy, że miasto, w którym żyjemy nie jest miastem związanym z Lajkonikiem, Wyspiańskim czy Młodą Polską. To miasto, które powstało wraz z budową Nowej Huty i tym, co się wydarzyło później, 10-kilometrowym miastem linearnym ciągnącym się od Nowej Huty do Ronda Ofiar Katynia, konstrukcją urbanistyczną wymyśloną na nowo dla tego miasta – wyjaśnia Michał Wiśniewski.
Opowieść o architekturze socmodernistycznej stała się również pretekstem do przywołania galerii jej twórców, m.in. Anny Ptaszyckiej, autorki pierwszego powojennego planu ogólnego dla Krakowa i jej mąż Tadeusz Ptaszycki autor projektu Nowej Huty, Stanisław Hager, Krystian Seibert wieloletni główny architekt miasta.
- To ludzie dziś zapomniani, którzy w latach 60., 70. przygotowywali wielkie projekty urbanistyczne dla miast zagranicznych. W Krakowie w 1977 roku powstał plan rozwoju Bagdadu – największe osiągnięcie polskiej myśli urbanistyczne. Pół wieku temu potrafiliśmy rozwiązywać problemy mieszkalnictwa, w tym samym czasie powstawał u nas program rozwoju mieszkalnictwa dla Iraku, dla 20 mln osób. Z jakiegoś powodu nie chcemy w naszym mieście o tym pamiętać. – mówi Michał Wiśniewski. - Pokazujemy pracę, która gdyby powstała, byłaby największym dziełem Tadeusza Kantora. Nigdy nie była pokazywana w Krakowie.
Wystawie będzie towarzyszył bogaty program wydarzeń, wśród których znalazły się, m.in. przegląd filmów dokumentalnych o wybitnych przykładach architektury socmodernistycznej w PRL, Czechosłowacji i Jugosławii, eksperckie dyskusje, oprowadzania kuratorskie, spacery architektoniczne.
Wystawi będzie towarzyszyła także książka pod tym samym tytułem, która ma ukazać się na przełomie listopada i grudnia.
Wystawa „Socmodernizm. Architektura Europy Środkowej czasu zimnej wojny” potrwa do 19 stycznia 2025 roku.
