Młodzi ludzie Aleksander P. i Paulina M. za 29 zł kupili pizzę na ul. Karmelickiej i poszli na Bulwary Wiślane. 30 września ub.r. usiedli na murku przy Hotelu pod Wawelem. Dziewczyna wyjęła nóż kuchenny, by pokroić pizzę i potem zostawiła go w opakowaniu.
Podszedł do nich wtedy 37-letni Marcin P. i kategorycznie zażądał, by „dać mu kawałek pizzy”. Gdy młodzi ludzie odmówili wsadził swój palec do pizzy i rzucił, by teraz mu ją dali. Aleksander P. ponownie odmówił. Mężczyzna załapał leżący nóż i zagroził śmiercią chłopakowi.
- Albo mi wszystko dasz, albo zginiesz i tak cię zaj..- rzucił. W końcu porwał opakowanie z jedzeniem i oddalił się w stronę Hotelu Sheraton, by je spokojnie skonsumować. Podzielił się wtedy pizzą z osobą bezdomną. Młodzi ludzie wystraszyli się gróźb, więc zadzwonili na policję, ale 50 minutach bezowocnego oczekiwania na przyjazd patrolu wrócili do domu.
Następnego dnia pokrzywdzony Aleksander P. zauważył złodzieja na ul. Szewskiej, gdy wchodził do baru Mc Donalds. Zawiadomił wtedy przechodzący patrol policji o zajściu z poprzedniego dnia. Marcin P. został zatrzymany. Częściowo przyznał się do winy, ale zaprzeczał, by używał wtedy noża. Przed sądem odpowiadał za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia i to w warunkach recydywy. Był już ośmiokrotnie karany. Odsiadkę ostatniego wyroku za włamania w wymiarze 4 lat i 4 miesięcy zakończył w listopadzie 2013 r.
Za skok „na pizzę” przed Sądem Okręgowym w Krakowie usłyszał karę 3 lat i 3 miesięcy. Sąd nie miał wątpliwości, że jest winny. Za obciążające przyjął jego karalność i to, że rozboju dokonał w biały dzień w centrum miasta. Wyrok jest prawomocny.