Dziś udostępnianie zbiorów w świecie wirtualnym to konieczność, jeśli muzea chcą, by ich kolekcje były rozpoznawalne na świecie. Metropolitan Museum w Nowym Jorku, jedna z najbardziej rozpoznawalnych instytucji sztuki na świecie, właśnie ogłosiło, że do internetu trafia 400 tys. zdjęć i opisów obiektów z jego zasobów. – To jest droga, którą należy podążać – mówi dr hab. Łukasz Gaweł, zastępca dyrektora Muzeum Narodowego w Krakowie.
Ta placówka właśnie rozstrzygnęła przetarg w ramach projektu „Bliżej kultury. Cyfryzacja reprezentatywnych kolekcji jednego z najstarszych i największych muzeów w Polsce – Muzeum Narodowego w Krakowie dla e-kultury i e-edukacji”. Wygrała go łódzka firma MobileMS, która odpowiadała wcześniej m.in. za platformę Wirtualne Muzea Małopolski. Jej główne zadania to zaprojektowanie, wykonanie i wdrożenie portalu, służącego do prezentacji m.in. zdjęć i opisów dzieł sztuki z kolekcji muzeum. W sumie digitalizacji (czyli po prostu cyfrowemu sfotografowaniu) i udostępnieniu w internecie ma zostać poddane ok. 130 tys. z ponad 800 tys. obiektów będących w zbiorach.
Będą to zarówno takie dzieła, które już wcześniej obfotografowano, jak i takie, które dotąd jeszcze nie miały cyfrowej wersji. Wśród prac, które trafią do zbioru w internecie, będą m.in. denar Chrobrego, zespoły obrazów Stanisława Wyspiańskiego, Tadeusza Kantora, teki graficzne krakowskich artystów, wreszcie „Dama z gronostajem” Leonarda da Vinci.
Wszystkie – jak tłumaczy koordynator projektu ze strony MNK, Michał Dziewulski – mają mieć opisy nie tylko po polsku, ale także po angielsku. – Dzięki temu projektowi jesteśmy awangardą digitalizacji – mówi dr hab. Andrzej Betlej, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie. – Cyfrowe zasoby powinny być bowiem dostępne dla jak największego grona odbiorców, a nie służyć tylko specjalistom – dodaje.
Z kolei zastępca dyrektora, dr hab. Łukasz Gaweł, dodaje, że wzorem do naśladowania będą tu najważniejsze tego typu przedsięwzięcia. W Polsce to wirtualna prezentacja zbiorów Muzeum Narodowe w Warszawie, na świecie zaś wspomniane już Metropolitan Museum w Nowym Jorku i Rijksmuseum w Amsterdamie.
Warto zauważyć, że warszawska placówka od lat uchodzi za jedną z najbardziej widocznych w internecie jeśli chodzi o polskie muzea m.in. dzięki dostępności jej zbiorów jako ilustracji haseł w wirtualnej encyklopedii – Wikipedii. To przekłada się na ściągnięcia zdjęć i ich przedrukowywanie.
– Zdajemy sobie z tego sprawę i chcemy, by duża część naszych zbiorów także się tam znalazła – z wolnym dostępem do przedrukowywania, bo to przynosi wymierne efekty i jest dobrym kierunkiem w popularyzacji polskiej sztuki. Ale musimy jeszcze rozwiązać kwestię praw do tekstów, bo nie możemy zmusić naszych pracowników do zostania wikipedystami i udostępniania swojej pracy bez podawania swoich nazwisk – tłumaczy dr hab. Łukasz Gaweł.
Całkowity koszt inwestycji to ponad 9,3 mln zł, z czego 7,2 mln zł pochodzi ze środków unijnych w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa na lata 2014-20. Reszta to dotacja resortu kultury.
ZOBACZ KONIECZNIE:
[a]WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 13. "Cymbergaj"
Follow https://twitter.com/dziennipolski