https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na Bachledzkim Wierchu w Zakopanem rozpoczęła się budowa. Tymczasem to teren, który ma pozostać zielony

Łukasz Bobek
Budowa na Bachledzkim Wierchu
Budowa na Bachledzkim Wierchu Marcin Szkodziński
Bachledzki Wierch w Zakopanem zabudowywany. Ten rejon – jeden z niewielu już zielonych, spacerowych i widokowych miejsc, według planów zagospodarowania ma zostać zielony. Tyle plany. W rzeczywistości ruszyła właśnie kolejna budowa. Interweniowała tam już straż miejska. Spraw została zgłoszona do nadzoru budowlanego.

Nowa budowa związana jest ze składem drewna, jaki stanął tam cztery lata temu. Wiata jest wysoka na kilka metrów. Znalazły się tam deski, kantówki i płazy. Wyglądało tak, jakby właściciel szykował się do budowy większego domu. Wówczas urzędnicy z urzędu miasta uznali, że w tym miejscu nie wolno robić takich składów. Zabrania tego plan zagospodarowania przestrzennego, a także zapisy Parku Kulturowego Kotliny Zakopiańskiej, który chroni tzw. otwarcia widokowe.

W 2020 roku Towarzystwo Opieki nad Zabytkami zgłosiło sprawę do nadzoru budowlanego. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał nakaz rozbiórki wiaty. Uznał, że składowanie drewna jest tam nielegalne. Inwestor odwołał się do wojewódzkiego inspektoratu, który podrzynał decyzje PINB w Zakopanem.

Równolegle, w 2021 roku, sprawa trafiła do sądu, gdzie została zgłoszona przez urząd miasta. Inwestor nie chciał się tłumaczyć urzędnikom, ani straży miejskiej. Rozprawa była bardzo krótka.

- Inwestor poddał się karze dobrowolnie. Jego pełnomocnik zawnioskował, że jego klient usunie samowole w ciągu pół roku. Sąd przychylił się do tego wniosku – mówiła we wrześniu 2021 roku Małgorzata Staszel z biura miejskiego konserwatora zabytków w Zakopanem.

Minęło dużo więcej niż pół roku, właściciel drewna nie wywiązał się ze swojego zobowiązania złożonego przed sądem. Zamiast tego rozpoczął budowę. Poniżej wiaty z deskami utwardzona została droga. Poniżej zaczęto zwozić także pustaki. Tygodnikowi Podhalańskiemu inwestor powiedział, że będzie to zbiornik na wodę dla koni, które są wykorzystywane do organizowania tam kuligów. Zapewnił, że gdy inwestycja będzie gotowa – nie będzie jej prawie widać. Tymczasem – co widać na zdjęciach – stanęła już dolna kondygnacja, w której przewidziano otwory na drzwi i okna.

Sprawą zaniepokojone jest Towarzystwo Opieki nad Zabytkami. Działacze TOnZ zaalarmowali urząd miasta, straż miejską i nadzór budowlany.

- Wygląda to jakby budowane były tam domki – mówi Agata Nowakowska-Wolak z TOnZ. - Tymczasem to teren zielony, w ogóle nic tam nie powinno powstać. Jak teraz ktoś coś tam zbuduje i nie poniesie żadnych konsekwencji, zaczną budować także inni. I stracimy Bachledzki Wierch.

Na miejsce udał się patrol straży miejskiej. - Interwencja była tego samego dnia, co zgłoszenie. Strażnicy zrobili na miejscy dokumentację zdjęciową. Złożone zostało zawiadomienie do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w tej sprawie – mówi Leszek Golonka, komendant straży miejskiej w Zakopanem. Gdy strażnic byli na miejscu, nie zastali inwestora.

Czy uda się zatrzymać zabudowę Bachledzkiego Wierchu?

Co denerwuje i najbardziej irytuje wynajmujących pokoje w górach?

Oto najbardziej denerwujące zachowania ceprów podczas wyjazd...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska