W piątek, 8 września zmarł Paweł Sanakiewicz. Aktor związany z krakowskim Teatrem Bagatela, jego sceniczne kreacje oglądała także publiczność Teatru im. Słowackiego oraz Teatrów Barakah i Nowego.
"Miesiąc temu wspólnie świętowaliśmy jubileusz 45-lecia pracy artystycznej Pawła. W „Kotce na gorącym blaszanym dachu” wcielał się w postać Dużego Taty – rola niezwykła, trudna, kunsztowna i przejmująca, której Paweł nadał dojmujący, indywidualny rys. Takie były postaci kreowane przez Pawła. Nigdy nie odpuszczał. Nie chodził na artystyczne skróty. Bezkompromisowy jako aktor.
Dżentelmen i mentor. Mistrz ubarwiający nasze życie teatralnymi anegdotami, był pełnym pasji i przywiązania do Najbliższych, niezwykłym Przyjacielem, Kolegą, Aktorem" - pożegnali aktora koledzy i koleżanki z Teatru Bagatela.
Paweł Sanakiewicz urodził się w Krakowie w 1954. Był absolwentem krakowskiej PWST, która ukończył w 1978 roku. W tym samym roku artysta zadebiutował na scenie jako Albin w „Ślubach panieńskich” w Teatrze Bagatela.
Po dwóch latach przeniósł się do Teatru im. J. Słowackiego. Ze sceną przy placu Św. Ducha związany był od 1980 do 1987 roku.
W kolejnych latach na scenie aktora mogła podziwiać lubelska i kielecka publiczność, w latach 1990 - 2004 związany był bowiem z Teatrem im. Osterwy w Lublinie, a przez kolejne lata z Teatrem im. Żeromskiego w Kielcach (2006-10).
Do Bagateli powrócił rolami stryja Eugeniusza w „Tangu” (reż. P. Waligórski) i profesora Sieriebriakowa w „Wujaszku Wani” (reż. W. Śmigasiewicz).
Był laureatem licznych nagród za swoje kreacje, m.in. Złotej Maski (2002) i Dzikiej Róży (2008). Na 11 Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy otrzymał nagrodę aktorską za rolę w spektaklu „Lubiewo” Teatru Nowego Proxima w Krakowie. Na swoim koncie miał również Nagrodę Publiczności Złoty Miedziak za najlepszą rolę drugoplanową męską w spektaklu „Układ” Teatru Bagatela w Krakowie na XVI Festiwalu „Oblicza Teatru” w Polkowicach (2014 r.) oraz Złoty Krzyż Zasługi przyznany 12 grudnia 2019 r.
- Sądzę, że teatr, film, jak i sztuka w ogóle wciąż starają się mówić: człowieku, opamiętaj się, tyle że człowiek opamiętać się nie chce. I to się chyba nigdy nie zmieni. Co nie zwalnia sztuki od obowiązku, by wciąż o tym mówiła. Ale boję się wielkich słów w odniesieniu do teatru. On jest moim zawodem, moim wyborem z lat młodości. Wciąż lubię grać, próbować, kłócić się na próbach z kolegami - o świat, o człowieka, by próbować ich przekonać do własnej wizji. Wielką przyjemnością jest samo granie, kiedy człowiek staje przed ludźmi goły - nieważne, jaki miałby kostium - i ma ich przekonać do siebie. Ma sprawić, by mu uwierzyli - mówił przed kilku laty Wacławowi Krupińskiemu w rozmowie dla "Dziennika Polskiego".
Ostatnią rolą, w której można było zobaczyć Pawła Sanakiewicza na deskach Teatru Bagatela był spektakl "Aleja Zasłużonych", ale niezapomnianą kreację stworzył w wystawianej tu "Kotce na gorącym blaszanym dachu", gdzie kreował Dużego Tatę.
Paweł Sanakiewicz był też wybitnym aktorem dubbingującym. To on był głosem Sulleya w polskiej wersji jednego z najlepszych filmów animowanych XXI wieku - "Potwory i Spółka" (w oryginalnej wersji głosu użyczał mu słynny John Goodman).
Zmiany w polskich szkołach - to musisz wiedzieć!
