W tym starciu to jednak polkowiczanki były zdecydowanym faworytem. Wiśle długo udawało się dotrzymywać gospodyniom kroku, dzięki dyscyplinie w defensywie. W dodatku niespodziewanie dobre spotkanie zagrała podkoszowa „Białej Gwiazdy” Mercedes Russell. A przecież dopiero co Amerykanka przesiedziała cały mecz EuroCup na ławce, ze względu na słabszą formę w ostatnich meczach. W Polkowicach jednak trener Krzysztof Szewczyk dał jej szansę rehabilitacji i rzeczywiście Russell zaprezentowała bardzo dobrą skuteczność.
Do wysokiej formy rzutowej wróciła też Maria Conde. Hiszpanka musiała się tym razem wykazać również na pozycji rozgrywającej, bo słabszy dzień miała w Polkowicach podstawowa rozgrywająca Wisły Bozica Mujović. Reprezentantka Czarnogóry nie radziła sobie z agresywną presją obwodowych CCC, co przyznał po meczu sam trener Szewczyk.
Do ostatniej kwarty mecz był jednak bardzo wyrównany. Dopiero w czwartej partii polkowiczanki zdecydowanie przejęły inicjatywę i wygrały ją aż 28:17. W końcówce ważne punkty dała swojej ekipie Tiffany Hayes. - Ze swojej drużyny jestem dumny – podkreślał jednak szkoleniowiec Wisły. - Zagraliśmy bardzo dobry mecz. W końcówce zabrakło nam trochę sił. A zespół z Polkowic to faworyt całych rozgrywek – przypominał Szewczyk.
Dla krakowianek była to jednak już czwarta porażka w tym sezonie ligowym. A na koniec roku czeka je jeszcze jedno wyjazdowe starcie z ekipą z czołówki, bo 22 grudnia zmierzą się z Energą Toruń. Sytuacja zespołu Szewczyka w ekstraklasie daleka jest więc od komfortowej.
CCC Polkowice – Wisła CANPACK Kraków 82:70 (18:15, 18:20, 18:18, 28:17)
CCC: Hayes 21, Leedham 15 (2x3), Thomas 10, Fagbenle 5, Kaczmarczyk 5 - Kaltisdou 14, Kizer 10, Gajda 2.
Wisła: Conde 21 (1x3), Rodriguez 17 (2x3), Araujo 6 (2x3), Żurowska-Cegielska 2, Mujović 0 – Russell 19, Ziętara 5 (1x3), Aleksandravicius 0.
Sędziowali: Karina Pełka, Łukasz Jankowski, Tomasz Szczurewski.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ: