Małopolscy politycy zacisnęli pięści, by scenę narodową rozebrać na części.
Grzmią tedy w apelach, toną w postulatach: "Trzeba spojrzeć uważniej, co robi Jan Klata!".
I ciągnie się dyskusja, i nie widać końca.
"Sztuki nie widzielim, lecz bulwersująca.
Nie możemy pozwolić, my z Tarnowa i Sącza,
aby szargać w teatrze moralności pnącza.
Wołać skrybę, list do ministra trza w try miga pisać,
repertuar Starego nie może mu zwisać!".
Nie wszyscy stanęli za ideą murem,
bo czemuż cenzuruje polityk kulturę?
Lecz duch zdrowego rozsądku ulotnił się w smogu,
teatr winien wszak służyć Ojczyźnie i Bogu.
"A dyrekcja, tak słyszelim, jątrzy w polskim jądrze,
z krakowskiej perspektywy nie robi zbyt mądrze.
Ludzie protestują, no, raz im się zdarzyło,
ale głusi nie będziem, szambo już wybiło".
Doniesiono im wszakże, co w sumie jest racją,
że ktoś się w "Do Damaszku" bzykał z dekoracją,
do tego krążyły sprawdzone pogłoski,
że "Nie-Boska" mieć będzie wydźwięk antypolski.
Tej zbrodni już Klacie odpuścić nie sposób:
"Chrońmy cnotę nieletnich i gust starszych osób!".
Już po przesileniu, a przed Nowym Rokiem,
ruszyli w czas nowy dynamicznym krokiem:
miast, jak Pan przykazał, szampany wziąć chłodzić,
zaczął jeden z drugim petycyje płodzić.
Szczęśliwa Małopolska, skoro trosk wyżyny
sięgają braku w regionie drugiego Jarzyny.
Żadnych tu problemów (wszystkie mamy z głowy?),
bo najbardziej palącym jest Teatr Narodowy.
I w sumie tego państwu życzę, aby ten rok nowy,
tylko kulturalnie zaprzątał Wam głowy.
Konsumujcie sztukę, jak ludzkość od wieków,
niech nie odstrasza was Klata i ceny biletów.
A radnym jeszcze powiem przed stawieniem kropki:
zacna jest tradycja noworocznej szopki,
lecz radę dam wam taką, bez robienia wiatru:
następnym razem chociaż idźcie do teatru.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+