Dla obu zespołów wygrana dawała miejsce w ścisłej czołówce. Drużyny Wisły i Śląska zanotowały remis w poprzedniej kolejce ekstraklasy, która poprzedzała dwutygodniową przerwę na spotkania reprezentacji. Teraz oba zespoły chciały zaliczyć zwycięski powrót do ligowych rozgrywek.
Śląsk przystąpił do tego meczu mając na koncie dziewięć kolejnych spotkań w ekstraklasie bez porażki. Wrocławianie mieli też serię trzech kolejnych wygranych u siebie z Cracovią (2:1), Legią (2:1) i Lechem (2:0). Wysoka forma Śląska spowodowała, że po raz pierwszy w historii trzy kolejne mecze na jego stadionie zgromadziły ponad 20 tys. widzów.
Sobotnie spotkanie lepiej zaczęli wiślacy. Krakowianie grali pressingiem i od początku ruszyli do ataku. Blisko zdobycia bramki byli w 9 minucie. Carlos Lopez zagrał do Pawła Brożka, ten strzelił niecelnie, ale niewiele brakło, aby piłkę z bliska wepchnął do siatki Jesus Imaz.
Śląsk pierwszą okazję miał w 16 minucie, w której Robert Pich z dystansu strzelił obok słupka. W odpowiedzi krakowianie mieli dużo lepszą szansę, Lopez ograł Igorsa Tarasovsa i strzelił, ale piłkę odbił Jakub Wrąbel. Niedługo później w podobny sposób, po uderzeniu Arkadiusza Piecha, Wisłę uratował Michał Buchalik.
W drugim kwadransie mecz był wyrównany, a pod koniec pierwszej połowy coraz więcej do powiedzenia mieli piłkarze Śląska. Przed przerwą dał o sobie znać Marcin Robak, którego strzał wybił Buchalik.
Drugą połowę Wisła rozpoczęła od mocnego uderzenia. Krakowianie przeprowadzili akcję, w której znaleźli sposób na obronę wrocławian. W jej końcowej fazie Lopez idealnie zagrał w pole karne do Imaza, który strzelił tak, że Wrąbel musiał wyciągać piłkę z siatki. Później Imaz miał kolejną bardzo dobrą sytuację, ale tym razem jej nie wykorzystał.
W 70 minucie było już 2:0 dla Wisły po tym jak rzut karny pewnie wykonał Lopez. „Jedenastkę" dla drużyny „Białej Gwiazdy" sędzia podyktował po wstrzymaniu gry i obejrzeniu zapisu wideo, który wykazał, że piotr Celeban faulował w polu karnym Zorana Arsenicia. Później Lopez mógł podwyższyć na 3:0, ale jego strzał z bliska zdołał wybić Wrąbel.
Szansy na kontaktowego gola dla Śląska nie wykorzystał natomiast Robak, który strzelił niecelnie. W końcówce Buchalik obronił jeszcze strzał Jakuba Koseckiego.
W taki sposób Wisła zdobyła trzy punkty na trudnym terenie. W grze „Białej Gwiazdy" było widać dużą poprawę w porównaniu do wcześniejszych występów, w których krakowianie byli krytykowani za styl. Tym razem pokazali poukładaną grę w ofensywie, strzelili bramki i z powodzeniem zagrali w obronie. Teraz przed wiślakami mecz u siebie z Legią Warszawa, który zapowiada się bardzo interesująco. Krakowianie liczą na to, że jak zagrają w nim tak jak ze Śląskiem, to będą mogli dopisać kolejne punkty.
Śląsk Wrocław – Wisła Kraków 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Imaz 50, 0:2 Lopez 70 z karnego.
Śląsk: Wrąbel – Pawelec, Celeban, Tarasovs, Cotra – Kosecki, Riera, Chrapek (71 Vacek), Pich – Piech (71 Madej), Robak.
Wisła: Buchalik – Arsenić, Głowacki, Gonzalez, Sadlok – Boguski (75 Bartosz), Basha, Llonch, Imaz (84 Wojtkowski) – Brożek (73 Perez), Lopez.
Sędziowali: Paweł Raczkowski oraz Michał Obukowicz i Kamil Wójcik (wszyscy z Warszawy).
Żółte kartki: Chrapek, Tarasovs, Kosecki, Celeban, Riera – Głowacki.
Widzów: 21 503.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Wisły Kraków
Follow https://twitter.com/sportmalopolska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
