Na pierwszy medal dla oświęcimskiego pływania trzeba było czekać do ostatniego indywidualnego wyścigu wieczoru. Było jednak warto, a cierpliwość sztabu szkoleniowego została nagrodzona. Wyścig Michała Pieli był z gatunku tych dla ludzi o mocnych nerwach.
Początek nie zapowiadał sukcesu. W „setce” stylem motylkowym oświęcimianin spadł aż na 7. miejsce, w stawce ośmiu finalistów. - Przyznaję, że „motyl” trochę mi nie leży – przyznał po wodnym horrorze Michał Piela, który w końcu stawki plasował się także w stylu grzbietowym. Nie tracił jednak nadziei. - Miałem świadomość tego, że jak u mnie trochę kuleje „motyl”, to w przypadku prowadzącego zawodnika tak będzie w „żabie”, która jest trzecia w stylu zmiennym, a ja w niej czuję się doskonale. Tak też się stało.
W „żabie” oświęcimski pływak wysunął się na drugą lokatę, a w ostatnim stylu, czyli kraulu, walczył już o mistrzostwo Polski. Przegrał złoty medal dosłownie o długość paznokcia. - Na mój medal można patrzeć z różnych perspektyw – zwraca uwagę pływak Unii. - Skoro do finału wszedłem z trzecim czasem, to liczyłem, że przynajmniej „brąz” uda mi się osiągnąć, choć przyznaję, że mój czas z eliminacji był aż o 10 sekund lepszy od niedawnych mistrzostw Małopolski, w których wygrałem klasyfikację indywidualną dla 15-latków. Mimo wszystko czułem, że na finał w mistrzostwach Polski mam jeszcze rezerwę. Pewnie, że można odczuwać niedosyt, że przegrałem mistrzostwo Polski o włos, ale też z drugiej strony, po niefortunnym początku, dokonałem czegoś wielkiego. Można powiedzieć, że trafiłem ze sportowego piekła do nieba. To mój pierwszy medal w historii młodzieżowych mistrzostw Polski, więc jest powód do radości.
Oświęcimski pływak wyjawił, że przegrywając walkę o złoty medal stracił tysiąc złotych. - Za udany występ w mistrzostwach Małopolski tata nagrodził mnie pewną kwotą finansową, podkreślając, że za mistrzostwo Polski wypłaci mi tysiąc złotych. Może mnie nie docenił, ale w przyszłości będzie musiał ważyć słowa – dodaje z uśmiechem szczęśliwy pływak Unii rodem z Poręby Wielkiej.
Przed nim w oświęcimskich mistrzostwach jeszcze starty na 200 metrów stylem zmiennym oraz na 100 i 200 metrów stylem klasycznym, czyli popularną „żabką”.
O pechu mógł mówić Mateusz Mamcarz (SMS Oświęcim), który w dwóch finałach znalazł się poza podium. Na 50 metrów stylem dowolnym zajął 5. miejsce (24.45), a mistrzostwo zdobył Maciej Konarski z Gimnazjum 92 Ursynów Warszawa (24.24). Z kolei na 100 m stylem motylkowym był na 4. pozycji (57.20), a wygrał Filip Kosiński z Olimpijczyka Suwałki.
Na brak szczęścia mogła narzekać też Wiktoria Bociek (SMS Oświęcim, Górnik Sosnowiec), która była na 4. miejscu na 200 m stylem dowolnym (2.08,26). Wygrała Wiktoria Guść z Delfina Piotrków Trybunalski (2.02,97).
Oświęcim, MP juniorów 15-letnich (dzień II). Medale Bociek i...
Oświęcim, MP juniorów 15-letnich (dzień III). Medal Bociek d...
[polecane] 16671635, 16668103, 16636725, 16581605, 16603147, 16655305[/polecane]
