Wyjaśnienie tej sprawy jest dziecinnie proste. Otóż jak tłumaczy nam kom. Piotr Szpiech, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, w chłodniejsze dni, gdy funkcjonariuszom pełniącym służbę przy ambasadzie zrobi się zimno, dzięki uprzejmości tamtejszych urzędników, nie opuszczając stanowisk, mogą się ogrzać w swoim samochodzie. Naturalnie, jednocześnie cały czas mając wszystko na oku.
I tak to działa już od dłuższego czasu i wszyscy są zadowoleni. Oczywiście o kabel nikt się nie potyka, bo pociągnięty jest z okna na piętrze, tuż nad głowami przechodniów.
- Przypominam, że samochód nie może być włączony i stać z pracującym silnikiem, dlatego zastosowano takie rozwiązanie. Formalności w tej sprawie zostały dopełnione - tłumaczy rzecznik.
