Z ustaleń wynika, że oskarżony pił alkohol u znajomych w domu, gdy pojawił się podchmielony Jan K. ze swoją butelką wódki Krupnik. W pewnej chwili gość poczuł się gorzej i położył się w jednym z pokoi. Nieoczekiwanie do pomieszczenia wszedł oskarżony Robert M. ściągnął z łóżka pokrzywdzonego i za ręce przeciągnął go przez pokój, kuchnię i przedpokój na zewnątrz budynku. Gdy Jan K. na moment wstał otrzymał mocny cios w twarz od Roberta M. który dodatkowo popchnął go w stronę domu i uderzył jego głową w ścianę.
Jan K. poskarżył się gospodarzom na takie zachowanie oskarżonego i postanowił wracać do siebie. Wychodząc z budynku pośliznął się na schodach i upadł na twarde podłoże. Później usnął na zewnątrz i tam nad ranem znalazł go przechodzień. Gospodarze pozwolili Janowi K. spędzić u siebie kilka dni, a gdy w końcu wrócił pod swój adres czuł się fatalnie. Ostatecznie trafił do szpitala, gdzie wykryto u niego dwa krwiaki mózgu, jeden z nich miał wielkość 3 cm. Operacja uratowała mu życie, ale na skutek pobicia ma gorszy słuch i wzrok.
Prokurator oskarżył Roberta M. o spowodowanie u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i choroby realnie zagrażającej jego życiu. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Przekonywał, że Jan K. miał już obrażenia twarzy, gdy przyszedł na imprezę. W rozmowie z jednym ze świadków przyznał się jednak do zadania ciosu pokrzywdzonemu. - Dałem mu tylko strzała - nie krył. Nie miał racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania. Twierdził, że jedynie starał
ZOBACZ KONIECZNIE:
cucić mężczyznę, gdy ten pośliznął się na schodach i upadł.
Z zawodu mechanik samochodowy Robert M. nie był wcześniej karany i działał w warunkach ograniczonej poczytalności, a te dwie okoliczności sąd uznał za łagodzące. Obciążający był błahy powód zaatakowania Jana K. i działanie pod wpływem alkoholu.
W złożonej apelacji oskarżony chciał uniewinnienia i zapłaty mniejszej kwoty na rzecz Jana K. Tym bardziej, że jako rencista ma tylko 760 zł co miesiąc i nie posiada żadnego majątku. Sąd Apelacyjny w Krakowie nie uwzględnił jego prośby i utrzymał wyrok w mocy.