Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert M. poturbował znajomego w Karniowicach, ma wyrok i 15 tys. do zapłaty

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
56-letni Robert K. został skazany przez krakowski sąd na 14 miesięcy więzienia za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu 68-letniego Jana K. Do incydentu doszło w marcu ub. roku w Karniowicach pod Krakowem. Wyrok jest już prawomocny.

Z ustaleń wynika, że oskarżony pił alkohol u znajomych w domu, gdy pojawił się podchmielony Jan K. ze swoją butelką wódki Krupnik. W pewnej chwili gość poczuł się gorzej i położył się w jednym z pokoi. Nieoczekiwanie do pomieszczenia wszedł oskarżony Robert M. ściągnął z łóżka pokrzywdzonego i za ręce przeciągnął go przez pokój, kuchnię i przedpokój na zewnątrz budynku. Gdy Jan K. na moment wstał otrzymał mocny cios w twarz od Roberta M. który dodatkowo popchnął go w stronę domu i uderzył jego głową w ścianę.

Jan K. poskarżył się gospodarzom na takie zachowanie oskarżonego i postanowił wracać do siebie. Wychodząc z budynku pośliznął się na schodach i upadł na twarde podłoże. Później usnął na zewnątrz i tam nad ranem znalazł go przechodzień. Gospodarze pozwolili Janowi K. spędzić u siebie kilka dni, a gdy w końcu wrócił pod swój adres czuł się fatalnie. Ostatecznie trafił do szpitala, gdzie wykryto u niego dwa krwiaki mózgu, jeden z nich miał wielkość 3 cm. Operacja uratowała mu życie, ale na skutek pobicia ma gorszy słuch i wzrok.

Prokurator oskarżył Roberta M. o spowodowanie u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i choroby realnie zagrażającej jego życiu. Mężczyzna nie przyznał się do winy. Przekonywał, że Jan K. miał już obrażenia twarzy, gdy przyszedł na imprezę. W rozmowie z jednym ze świadków przyznał się jednak do zadania ciosu pokrzywdzonemu. - Dałem mu tylko strzała - nie krył. Nie miał racjonalnie wytłumaczyć swojego zachowania. Twierdził, że jedynie starał

ZOBACZ KONIECZNIE:

cucić mężczyznę, gdy ten pośliznął się na schodach i upadł.

Z zawodu mechanik samochodowy Robert M. nie był wcześniej karany i działał w warunkach ograniczonej poczytalności, a te dwie okoliczności sąd uznał za łagodzące. Obciążający był błahy powód zaatakowania Jana K. i działanie pod wpływem alkoholu.

W złożonej apelacji oskarżony chciał uniewinnienia i zapłaty mniejszej kwoty na rzecz Jana K. Tym bardziej, że jako rencista ma tylko 760 zł co miesiąc i nie posiada żadnego majątku. Sąd Apelacyjny w Krakowie nie uwzględnił jego prośby i utrzymał wyrok w mocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska