- Na ten jeden tydzień w roku Kraków staje się światową stolicą muzyki filmowej - mówi Izabela Helbin, dyrektorka Krakowskiego Biura Festiwalowego, organizatora FMF.
- Zjeżdżają do nas największe gwiazdy, żeby grać muzykę, spotykać się z publiczności i przede wszystkim wzruszać. Bo ta impreza, jak mało które wydarzenie, zbudowana jest właśnie na emocjach.
Ukłon w stronę mistrzów
Emocji: od nostalgii, przez dumę po rozmarzenie nie zabraknie z pewnością podczas czwartkowego koncertu „Scoring4Polish Directors”, którego program dedykowany jest dwóm wielkim twórcom polskiego kina: Wojciechowi Kilarowi i Krzysztofowi Zanussiemu. Duetowi, który połączyła nie tylko praca, ale i wieloletnia przyjaźń.
Byliśmy zrośnięci artystycznie od początku naszych karier. Jednak o ile ja nigdy nie odstąpiłem od pracy z Wojciechem, on zdradzał mnie jak podstarzałą żonę z różnymi reżyserami: Polańskim, Campion, Coppolą. Kiedy mu się żaliłem powtarzał: zrób takie dobre filmy jak oni, to napiszę ci taką dobrą muzykę.
- wspomina ze śmiechem Zanussi.
Mimo żartów, Kilar pozostawił po sobie spory zbiór utworów napisanych do filmów Zanussiego, których część usłyszymy w czwartek w ICE. Będą to m.in. kompozycje do „Bilansu kwartalnego”, „Czarnego słońca” i „Cwału”.
FMF to nie tylko utwory instrumentalne, ale i piosenki. To na tych ostatnich opierać się będzie sobotni koncert „Dance2Cinema: Tarantino Unchained”, podczas którego piosenki z obrazów takich jak „Kill Bill” i „Pulp Fiction” wykona Anna Karwan. - Śpiewanie do filmu czy serialu to dla wokalisty unikalne doświadczenie. Żeby zrobić to dobrze, trzeba wejść głęboko w uczucia aktorów, znaleźć sobie miejsce między ich emocjami, a tym co wywołuje w nas muzyka - mówi wokalistka. - To gatunek, który jest musi współgrać z obrazem.
Półprodukt czy arcydzieło?
Słowa Anny Karwan przywołują dylemat, który od lat towarzyszy dyskusjom o muzyce filmowej: czy ten gatunek może istnieć bez obrazu? W tej kwestii, jak się okazuje zdania są podzielone nawet wśród festiwalowych gości.
- Muzyka filmowa jest tak jak scenariusz: półproduktem - mówi Zanussi. - W tworzeniu kina odgrywa ogromną rolę, jednak trudno zachwycać się nią jako samodzielnym dziełem. Innego zdania jest Antoni Komasa-Łazarkiewicz.
- Filmowe utwory, jeśli mają być wykonywane na koncertach owszem, czasem wymagają przekomponowania i dostosowania do nowych warunków. Jednak wyemancypowane nie przestają być atrakcyjne - tłumaczy kompozytor. - Wręcz przeciwnie: dają widzom możliwości, żeby sami, we własnych głowach od nowa nakręcili film. Wymyślili historię tylko w oparciu o muzykę.
A chętnych do wymyślania najwyraźniej nie brakuje. Ja zapewniają organizatorzy, FMF co roku przyciąga kilkadziesiąt tysięcy osób.
12. FMF potrwa do 21 maja. W jego programie znalazły się też m.in. panele dyskusyjne, dedykowany dzieciom „Koncert Disneya: Magia Muzyki” oraz gala „The Glamorous Show”, na której program złożą się utwory z „Moulin Rouge”, „ „To właśnie miłość” i Wielkiego Gatsby’ego” Szczegóły: fmf.fm.
WIDEO: Trzy Szybkie. Ks. Isakowicz-Zaleski: Alarm dla Kościoła. Odpływ wiernych, brak powołań
