Wystawa "Blask złota" została otwarta w 120. rocznicę przekazania Muzeum Narodowemu w Krakowie jednego z najcenniejszych darów w jego historii – kolekcji zgromadzonej przez hr. Emeryka Hutten-Czapskiego. Liczący 11 tysięcy obiektów zbiór numizmatów to wyróżniająca się część daru.
- To niezwykle ważna dla nas wystawa, dar rodziny Czapskich stoi bowiem u podstawy dzisiejszej wielkości zbioru numizmatycznego Muzeum Narodowego w Krakowie - wyjaśnia Mateusz Woźniak, kierownik zespołu kuratorskiego. - Postanowiliśmy poświęcić ją wyłącznie obiektom wykonanym ze złota ze względu na to, że jest to materiał, który przyciąga największą uwagę zwiedzających, budzi wielkie emocje zarówno kolekcjonerów, jak i ludzi niezainteresowanych numizmatyką, a niektóre z nich są prawdziwymi dziełami sztuki. Pokazujemy to, czego w zakresie mennictwa złotego i medalierstwa nie pokazaliśmy dotąd na wystawie stałej, a co doskonale uzupełnia stałą ekspozycję.
Monety, zbiory rzemiosła i falerystyki z kolekcji Emeryka Hutten-Czapskiego na co dzień znajdują się w magazynach. Na wystawie "Blask złota" można m.in. zobaczyć złote portugały, monety używane w dużych, międzynarodowych transakcjach handlowych. Dziś niezwykle rzadkie obiekty na rynku antykwarycznym. Na wystawie znajduje się ich 11, kilkanaście Muzeum Narodowe prezentuje także na wystawie stałej poświęconej numizmatyce.
- To pierwsza okazja, by zobaczyć taki zestaw obiektów tylko ze złota w jednym miejscu. Przegląd wszystkich nominałów złotych monet Polski królewskiej, od najmniejszych po najcięższe złote monety, takie jak portugały, nazywane tak od wybijanych w Portugalii monet o wadze 10 dukatów, które do Polski trafiły w XVI wieku - wyjaśnia Mateusz Woźniak. - Są to monety o wysokim nominale, w XVII wieku za jednego portugała można było kupić już porządnego konia.
Ważną grupę w kolekcji Emeryka Hutten-Czapskiego stanowią tzw. monety z Polską związane, wśród których najliczniejsze są okazy bite na terenie Inflant.
Wystawę "Blask złota" uzupełniają fałszerstwa. Niewielki zestaw prezentowanych monet złotych pochodzi z kilkutysięcznej kolekcji fałszywych monet, tworzących obraz ciemnej strony historii numizmatyki.
Złote medale należą do numizmatów szczególnie rzadkich i pożądanych; uchodzą za najznakomitsze ozdoby kolekcji numizmatycznych. Najcenniejsze obiekty ze zbioru falerystyki Emeryka Hutten-Czapskiego będą już wkrótce zaprezentowane w Muzeum Czartoryskich na wystawie "Broń i barwa", gdzie trafiły m.in. pierwsze Ordery Orła Białego, Virtuti Militari, część kolekcji medali trafiła także na ekspozycję "Blask złota", to min. odznaczenia wojskowe i cywilne, dystynktoria, masonika niezwykle zdobne, dzieła sztuki jubilerskiej.
- Są też obiekty zaskakujące, jak odznaczenie, które otrzymał Otto von Stackelberg, urzędnik carycy Katarzyny, który po ratyfikowaniu I rozbioru Polski współrządził ze Stanisławem Augustem Poniatowskim. Sami Rosjanie uważali go za postać niesympatyczną, służalczą. Niezwykle zdobny medal znalazł się w kolekcji Emeryka Hutten-Czapskiego ponieważ Otto von Stackelberg był pradziadkiem jego żony Elżbiety, której zawdzięczamy fakt, że to muzeum zostało otwarte. Ona też postanowiła, że ten medal powinien trafić do kolekcji muzealnej - wyjaśnia kurator.
Złote rzemiosło i biżuteria zajmują odrębną gablotę, dopełniając kolekcję monet i medali.
- Zawieszka z cesarskiego warsztatu jubilerskiego Rudolfa II została kupiona przez Czapskiego przez pomyłkę - myślał, że przedstawia ona wizerunek Zygmunta III Wazy. W toku badań okazało się, że wyryty w jaspisie portret to Rudolf II. Dzięki tej pomyłce mamy w kolekcji światowej klasy zabytek - mówi kurator. - Prezentujemy niewielką kolekcję rzemiosła, ale są to obiekty znakomite.
Na wystawie zobaczymy też donatywy. To numizmaty łączące cechy monet i medali, które pojawiły się w Europie w XVI wieku. Zamawiały je najbogatsze miasta. W Polsce wybijano je tylko w Gdańsku i Toruniu.
Złote monety kolekcjonerskie wybijane przez Narodowy Bank Polski to współczesny akcent zamykający opowieść o blasku złota w Muzeum Emeryka Hutten-Czapskiego, która można zobaczyć do 7 lipca.
"Dziennik Polski" jest patronem medialnym wystawy.
