Czy Polacy chcą amerykańskiej elektrowni atomowej w Polsce?

Mama piosenkarki kiedyś tańczyła w zespole Pieśni i Tańca Śląsk. Kiedy córka podrosła, zapisała ją do szkoły muzycznej. Dzięki temu Sabina skończyła jej drugi stopień na fortepianie i rytmice. Młoda dziewczynka często oglądała też w tamtym czasie różne musicale wystawiane na polskich scenach. To sprawiło, że jako nastolatka postanowiła porzucić fortepian i zwróciła się w stronę śpiewania.
- Od dziecka marzyłam, żeby mieć własny zespół. Wstydziłam się jednak początkowo śpiewać. Po maturze poszłam do studium aktorskiego, które miało mnie przygotować do egzaminów do szkoły aktorskiej. W tamtym czasie słuchałam dużo piosenek Amy Winehouse, która w jakiś metafizyczny sposób dodała mi odwagi i swój pierwszy jam session w Krakowie zagrałam właśnie z jej materiałem – mówi nam Sabina Karwala.
W 2012 roku Sabina dostała się na wydział aktorski do szkoły filmowej w Łodzi. Na trzecim roku młoda wokalistka poznała producenta muzycznego Jana Bieleckiego, który zaproponował jej współpracę. To on zasugerował, by Sabina sama pisała dla siebie piosenki. Tak też się stało – najpierw narodził się utwór „Sreberka”, a potem poszły następne. Wtedy Bielecki zorganizował cały zespół, z którym para zrealizowała debiutancką płytę „Lepidoptera”.
- Nie byłam związana z żadną wytwórnią i nie brałam udziału w żadnym talent-show. Sześć lat temu rozpoczęłam swoją przygodę z musicalem „Chicago” w krakowskim Teatrze Variete i właśnie tam poznałyśmy się z Magdą Marek, która została moją menedżerką. Wspólnie pracowałyśmy nad wydaniem mojego debiutanckiego albumu, który miał swoją premierę w 2019 roku i pozwolił mi zaistnieć w świadomości polskich słuchaczy – opowiada Sabina Karwala.
Kiedy wybuchła pandemia, lockdown sprawił, że odwołano wszystkie spektakle i koncerty. Wtedy Sabina pojechała do rodzinnego domu w Bielsku-Białej. Tam był fortepian – i piosenkarka zaczęła tworzyć nowe piosenki. Dzięki nowoczesnej technologii mogła brać udział we wspólnych sesjach dźwiękowych z producentem. Tak narodził się utwór „Disneyland”, który promuje drugą płytę artystki.
- Tuż przed pandemią pożegnałam swego ukochanego dziadka, a potem ciocię. To zainspirowało mnie do napisania kilku tekstów. Stąd na płycie dominują rozważania o stracie – o tym, że śmierć jest naturalną koleją rzeczy i w pewnym momencie musimy się pożegnać z bliskimi. Z drugiej strony podkreślam, że mamy pamięć i możemy w niej zachować tych, którzy odchodzą. Warto pielęgnować w sobie takie wspomnienia i umiejętnie czerpać z przeszłości, bo każdy z nas nosi w sobie cząstkę poprzednich pokoleń – podkreśla Sabina Karwala.
Kiedy piosenki zostały napisane, wokalistka i jej producent wyjechali na kilka dni na Kaszuby, a później na Podlasie i w odcięciu od świata zewnętrznego dopracowali ostateczne wersje utworów. Potem zostały one zarejestrowane w profesjonalnym studiu w Warszawie. Wbrew temu, czego można by się spodziewać, kompozycje na płycie „Bluemental” są jednak w większości energetyczne, pozytywne i wręcz taneczne.
- To z przekory. Tak podeszliśmy do tego materiału z Jankiem. Chciałam te gorzkie teksty ubrać w pogodną nutę. Są tam jednak dwa bardziej refleksyjne utwory – „Jesień” i „Paryski jazz”. Generalnie płyta jest utrzymana w stylu electro-popu - zaznacza Sabina Karwala.
Teraz piosenkarka przygotowuje koncertową premierę „Bluemental”. Odbędzie się ona w niedzielę 15 października o godz. 18 w krakowskim Teatrze Variete.
- Jestem świeżo po próbie, mogę więc zagwarantować, że będzie dużo dobrej energii. Zaśpiewam wszystkie utwory z nowej płyty, ale też najważniejsze piosenki z debiutu. Mamy dużo materiału, koncert będzie więc długi. Wykonam też cover piosenki Amy Winehouse – „Back To Black”. Pojawią się ze mną świetni muzycy, dzięki czemu wybrzmi bas, perkusja, klawisz i syntezatory. Gościnnie, na saksofonie i flecie, zagra z nami także mój przyjaciel – zapowiada Sabina Karwala.
Mimo wokalnej kariery, artystka nadal występuje jako aktorka w musicalu „Chicago” w Teatrze Variete. Niebawem zobaczymy ją też obok Edyty Herbuś i Antka Królikowskiego w objazdowym spektaklu „Bonobo”, który jest realizowany przez Teatr Tu i Teraz w Warszawie.
- Klimat jak w Dolomitach lub Alpach tuż przy granicy z Małopolską! Zachwyca jesienią
- 10 najpiękniejszych tatrzańskich szlaków jesienią. Tutaj warto iść na wycieczkę
- Tak mieszkają Sławomir i Kajra. To ich urocze gniazdko w Małopolsce
- Wzory i pomysły na jesienne paznokcie. Zobacz inspiracje!
- Jesień w Chorwacji poza sezonem. Dlaczego warto się tam wybrać? TOP 5 powodów!
- Zamek w Muszynie jeszcze zamknięty, a już kusi turystów. Tak wygląda w środku