Sezon narciarski się nie skończył. Od poniedziałku na Podhalu spadną ceny karnetów

Choć ferie zimowe już dawno za nami, a za oknem coraz więcej słonecznych i wiosennych dni, sezon narciarski na Podhalu nadal trwa.

- Dzięki intensywnym opadom śniegu w drugiej połowie stycznia i mrozom udało nam się wyprodukować tyle śniegu, że mamy nadal bardzo dobre warunki śnieżne – mówi Jan Walkosz-Jambor ze stacji narciarskiej na Polanie Szymoszkowej w Zakopanem. - My jak co roku sezon narciarski zamykamy pod koniec marca. Ostatni dzień na jazdę to będzie u nas 26 marca.

Stacja narciarska na zakopiańskiej Harendzie planuje z kolei działać do weekendu 18-19 marca. Chyba, że wcześniej nastąpi załamanie pogody i nadejdzie nagłe ocieplenie i deszcz. Na to jednak się na razie nie zapowiada.

Do końca marca na pewno będą działać wyciągi narciarskie w Białce Tatrzańskie. Zmienić się mogą godziny pracy wyciągów – te będą skracane.

- W tygodniu można szusować bez problemów. Ludzi jest niewiele. Więcej narciarzy jest w weekendy. Warunki śniegowe spokojnie pozwolą na jazdę do kwietnia. To jednak, kiedy wyciągi staną, będzie zależało od zainteresowania narciarzy – mówi Adam Marduła z Tatry Super Ski, systemu największego karnetu narciarskiego w Polsce.

Ci co chcą jeszcze wpaść na narty w marcu, będą mieli ku temu dodatkową zachętę. Od 13 marca na dużych stacjach wchodzi w życie wiosenna taryfa – ceny karnetów spadają. I tak od poniedziałku za 4-godzinny karnet dorosły narciarz zapłaci 130 zł (junior – 120 zł). Taniej będzie o 5 zł. Z kolei za skipass całodzienny zapłacimy 150 zł (140 zł ulgowy) – czyli taniej o 5 zł za osobę. Można dodatkowo uszczknąć z ceny, gdy zdecydujemy się kupić karnet przez internet. Wówczas koszt spada o dodatkowe 6 proc.

Najdłużej na nartach będzie można szusować w Tatrach. Stoki narciarskie na Kasprowym Wierchu – w Dolinie Goryczkowej i Gąsienicowej – czynne będą do długiego weekendu majowego.