Plenerowy koncert przed Nowohuckim Centrum Kultury był ostatnim punktem w całodniowym pożegnaniu Jacka Zielińskiego.
Podczas całego dnia padło wiele ważnych, ale i ciepłych słów o artyście. Na zakończenie mszy pogrzebowej w Bazylice na Skałce syn Jacka Zielińskiego, Bogumił, mówił, że w ich domu zawsze była ważna muzyka. Ale nie było w nim najnowocześniejszego sprzętu muzycznego, a żywa muzyka. Gdy tylko Jacek Zieliński usłyszał dźwięki muzyki, sam chwytał za instrument, by grać.
- Był człowiekiem bardzo skromnym, nie zabiegał o zaszczyty. Czasem był dużym chłopcem, nawet naiwnym, ale przez to miał w sobie dużo radości i miłości. Nigdy nie narzekał. Chciałbym, żeby tą radością i miłością zaraził także was – mówił Bogumił Zieliński.
Podczas mszy pogrzebowej na Skałce, której przewodził kardynał Grzegorz Ryś, prezydent Andrzej Duda odznaczył pośmiertnie Jacka Zielińskiego „za wybitne zasługi dla kultury polskiej, za osiągnięcia w pracy artystycznej i twórczej” Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie zostało złożone na ręce syna artysty Bogumiła Zielińskiego.
