SKOKI NARCIARSKIE SAPPORO 2019 WYNIKI NA ŻYWO TRANSMISJA ONLINE
- Nawet nie wiem, co mam powiedzieć. Czuję się bardzo dziwnie. Przyjechałem tu z zupełnie innym nastawieniem. Jest mi przykro – mówił ze smutną miną Kamil Stoch, który nawet nie zakwalifikował się do finałowej serii. Był 36. Najlepszym z Polaków był Dawid Kubacki – zajął 12. miejsce. Wygrał Austriak Stefan Kraft.
Takiego obrotu sprawy nikt się nie spodziewał, tym bardziej że Polacy błyszczeli w serii próbnej. Niedziela miała być dla nas.
Skoki narciarskie Zakopane 2019. Co mówił Stoch?
W sobotę Zakopane znalazło sobie nowego bohatera. Kiedyś na Wielkiej Krokwi skandowano „Adam, Adam!”, potem „Kamil, Kamil!”, teraz krzyczano „Dawid, Dawid!”. Kubacki pobił rekord Wielkiej Krokwi (143,5 m) i wprowadził kolegów na podium „drużynówki”.
- Pociągnął nas tam za uszy – uśmiechał się w sobotę Stoch. - W tym momencie Dawid jest na takim poziomie, na jakim każdy z nas chciałby być.
Z ust trzykrotnego mistrza olimpijskiego to komplement największego możliwego kalibru. Kubacki pokazał, że stał się zawodnikiem gotowym do osiągania sukcesów, miał najlepszą notę indywidualną i z marszu stał się głównym faworytem niedzielnego konkursu. - Tutaj są dwie możliwości: albo od emocji unosisz się w powietrzu, albo presja przyciska cię do ziemi – mówi Adam Małysz, dyrektor PZN.
W sobotę Kubacki dostał skrzydeł, ale w niedzielę on też nie udźwignął ciężaru. Na półmetku zmagań był dopiero 16.
- Powiem szczerze: dla mnie wyniki Kamila i Dawida to szok – komentował na gorąco Małysz. - Dawid oczywiście był w grze, ale on jest w takiej formie, że cały czas powinien kręcić się wokół czołowej piątki, nawet podium. Jednak przynajmniej wiem, że on popełnił błąd w pierwszej serii, spóźnił odbicie, warunki dodały swoje. Koniec. Natomiast Kamil to zagadka, nie wiem, co się mogło wydarzyć. Wydawało się, że skok jest OK.
Kubacki: - Co się stało? A co się miało stać? Po prostu pierwszy skok nie był do końca taki, jakbym chciał. Jestem świadomy błędu, który popełniłem na progu. I tyle. To nie był mój dzień, ale to niczego nie przekreśla. Wiem, że dalej stać mnie na dobre skoki.
Stoch: - Dla mnie to nie był łatwy weekend. Pojawiają się błędy, których nie jestem w stanie wyeliminować ze skoku na skok. Miałem wskazówki od trenera, co mam zmienić, ale sam nie jestem w stanie teraz przy takiej adrenalinie wszystkiego upilnować i utrzymać. Zaczyna się od złej pozycji, kierunku odbicia, potem ratowania tego w locie. Jest mi przykro, bo uwielbiam tutaj skakać, bawić się z kibicami na całego, ale ewidentnie mi czegoś brakowało.
O jednym jednak warto pamiętać: rok temu w Zakopanem Stoch również nie zakwalifikował się do finałowej serii, a potem został mistrzem olimpijskim.
- Być może to ma być lekcja, która zaowocuje w przyszłości, nie tylko sportowo, ale i mentalnie – wzdychał najbardziej utytułowany polski skoczek.
Teraz kadra A leci na zawody do Sapporo.
W Zakopanem widzimy się za rok. Według wstępnego kalendarza PŚ na kolejny sezon – w ostatni weekend stycznia.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Rafał Wisłocki. Pod jego wodzą Wisła Kraków nie zginie
Królewski. Łemko z Hańczowej na ratunek Wiśle
Sergiu Hanca z Cracovii: Kocham derby!
Michał Probierz dostał wielką władzę w „Pasach”
Mariusz Wach: Czekam na rewanż z Arturem Szpilką