Kiedy nasze działanie zaczynamy od modlitwy, wówczas to Pan inspiruje nas i kieruje naszymi inicjatywami. Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów (Łk 5, 4) - powie Jezus, a słowa
te zapewnią owocność pracy Piotra i jego towarzyszy.
Pierwszym dziełem każdego z nas jest nasze życie duchowe, codzienna modlitwa, przejrzystość serca, szacunek oraz współczucie wobec bliźnich. Wszyscy o tym dobrze wiemy, ale w codzienności życia jakże często o tym zapominamy. Nie modlimy się...
A modlitwa jest nam potrzebna do życia jak powietrze, woda i codzienny chleb. W każdy dzień potrzebujemy oddychać Bogiem, pić z Jego źródła miłości i karmić się Jego łaską. Jeśli nasze życie będzie zakorzenione w Nim, stanie się dobre i szczęśliwe, a prowadzone przez nas dzieła będą skuteczne.
Bez modlitwy i życia duchowego zaczniemy zachowywać się nielogicznie, nierozumnie, a nawet destrukcyjnie, niszcząc to, co sami wcześniej zbudowaliśmy, krzywdząc innych. I właśnie dlatego winniśmy traktować modlitwę jako podstawowe nasze dzieło i najważniejszą odpowiedzialność. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić
(J 15, 5).
Dzięki modlitwie jesteśmy w stanie oddawać Bogu całe nasze życie i wszystkie nasze codzienne sprawy: te przeżywane świadomie za dnia i te nocne, ujawniające się poprzez senne marzenia
i koszmary pełne niepokoju.
Nie tylko prowadzone przez nas dzieła są darem i łaską, ale jest nią przede wszystkim zaproszenie do modlitwy i nasze trwanie przed Panem. Jezus nie powołał nas jedynie do tego, abyśmy dla Niego pracowali, ale byśmy z Nim przebywali, poznawali Go, miłowali i naśladowali.
Modlitwa jest najgłębszym źródłem radości życia. Zaiste, jeden dzień w przybytkach Twoich lepszy jest niż innych tysiące; wolę stać w progu domu mojego Boga, niż mieszkać w namiotach grzeszników. Bo Pan Bóg jest słońcem i tarczą, Pan hojnie darzy łaską i chwałą, nie odmawia dobrodziejstw postępującym nienagannie (Ps 84, 11-12). Młody Tomasz Merton pisał w Dzienniku:
"Teraz dzięki Tobie modlę się przez cały dzień w wielkim pragnieniu, powtarzając wciąż od nowa: Pozwól mi należeć tylko do Ciebie, oddać Tobie wszystko. Kiedy się nie modlę, bywam oschły
i chory. Kiedy się modlę, czasem dajesz mi niezmącony, najdyskretniejszy spokój. Nie mogę przestać! Nigdy nie wolno mi przestać się modlić! To boli, gdy przestaję się modlić".