Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór o użytek ekologiczny na Klinach. Deweloper donosi na radnych do prokuratury. Oskarża ich o działanie na rzecz… innego dewelopera

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Rejon Klinów, ogrodzony przez dewelopera, gdzie radni planują użytek, a deweloper budowę bloków
Rejon Klinów, ogrodzony przez dewelopera, gdzie radni planują użytek, a deweloper budowę bloków Archiwum
Trwa burza wokół użytku ekologicznego na Klinach, do którego ustanowienia dążą radni, a gdzie budowę planuje deweloper. Temu ostatniemu najwyraźniej zaczynają puszczać nerwy, bo jak udało nam się dowiedzieć, właśnie złożył zawiadomienie do prokuratury na dwóch radnych – Łukasza Maślonę i Michała Starobrata. Deweloper uważa, że radni mogą działać… na rzecz innego dewelopera. Deweloper sprzeciwia się powołaniu użytku na jego terenach. Proponuje natomiast odsprzedanie obszaru za 344 mln zł, jeśli miasto chce tam mieć użytek.

FLESZ - Przełomowy test na koronawirusa z Wrocławia

Radni miejscy przygotowali w końcu uchwałę w sprawie ustanowienia użytku ekologicznego na Klinach. Dla tych terenów obowiązuje plan miejscowy dopuszczający zabudowę, a dodatkowo są wydane pozwolenia na budowę. Grunty, wraz z pozwoleniami są własnością spółki MDR Inwestycje 16 – umowa finalizująca ich wykup za niecałe 60 mln zł została zawarta w maju, co potwierdza nam prezeska spółki Julia Bogdanowicz. Jak mówiła nam na początku maja, pozwoli to na rozpoczęcie budowy ok. 30-40 bloków. Jeśli budowa miałaby być niemożliwa, to spółka swoje roszczenia szacuje na 344 mln zł.

- Cały obszar analizowany pod kątem użytku podzielony był na trzy enklawy. Zdecydowaliśmy, że użytek obejmie przede wszystkim obszary enklawy drugiej i trzeciej – mówił nam jakiś czas temu Grzegorz Stawowy (KO), przewodniczący komisji planowania przestrzennego oraz zespołu ds. użytku. W sumie chodzi o obszar ponad 18 ha.

Projekt uchwały ws. użytku na Klinach gotowy. Kluczowe stanowisko RDOŚ

- Projekt uchwały wpłynął już do Rady Miasta Krakowa i czeka na nadanie numeru. Uchwała jest więc już w obiegu prawnym. Przygotowane jest też pismo Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) o uzgodnieni projektu użytku. Mamy też wszystkie wytyczne geodezyjne – mówi nam teraz radny Stawowy.

Wszystko wskazuje na to, że pierwsze czytanie uchwały ws. użytku na Klinach będzie się już mogło odbyć na sesji rady miasta 26 maja. Po pierwszym czytaniu projekt użytku wysyłany jest do RDOŚ, który ma od 30 do 60 dni na wydanie opinii. Ta jest kluczowa, bo określa ostateczny kształt użytku. RDOŚ może go więc poszerzyć, zmniejszyć, a nawet uznać, że nie ma dla niego podstaw.

Teren objęty użytkiem w projekcie uchwały
Teren objęty użytkiem w projekcie uchwały Archiwum

Jeszcze na początku maja, gdy pisaliśmy o sytuacji wokół użytku, deweloper przekonywał, że już w czerwcu będą mogli ruszyć z budową, że ustanowienie użytku nie cofnie ważnych pozwoleń na budowę. Teraz ruchy dewelopera wskazują, że nie jest to już takie pewne.

- Jesteśmy już szczęśliwymi właścicielami tych terenów i będziemy walczyć o swoje prawa. Nie zgadzam się, aby na moim terenie powstał użytek ekologiczny – mówi nam Julia Bogdanowicz. Prezeska spółki MDR dodaje, że cały czas są prowadzone prace przygotowawcze. - Planujemy prace budowlane na czerwiec, ale czy się zaczną, zależy od tego, czy będziemy mieli możliwość sprzedaży mieszkań – dodaje.

Radny Michał Starobrat (KO) zwraca uwagę, że nie ma jednoznacznej podstawy prawnej, czy ważniejsza jest ustawa o ochronie środowiska (to ona określa zasady ustalania użytków), czy pozwolenie na budowę. - Takiego przypadku jeszcze nie było. Sądy tego nie rozpatrywały, więc nie wiem, czy użytek wstrzyma budowę, ale deweloper zachowuje się tak, jakby tak właśnie miało się stać – dodaje radny.

Deweloper zawiadamia prokuraturę. Uważa, że radni działają na rzecz innego dewelopera. Radni mówią, że to absurd

Jednym z takich działań jest pismo do prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, gdzie MDR informuje, że na radnych Michała Starobrata i Łukasza Maślonę (obaj są członkami zespołu ds. użytku na Klinach i obaj ostro walczą o jego ustanowienie – red.) złożone zostało doniesienie do prokuratury.

- Ich sposób postępowania, ignorowanie dokumentów, analiz i opinii wywołuje spore wątpliwości i obawy, że działają na rzecz konkurencyjnych podmiotów deweloperskich. Co w ocenie Spółki wymaga wyjaśnienia przez kompetentne organy – czytamy w piśmie, do którego dotarliśmy, podpisanego przez Julię Bogdanowicz.

Fragment pisma dewelopera do prezydenta Jacka Majchrowskiego
Fragment pisma dewelopera do prezydenta Jacka Majchrowskiego Archiwum

- To dla mnie bardzo ciekawe, bo nie wiem, jaki to deweloper za mną stoi, może kiedyś się dowiem – ironizuje radny Starobrat. - Mówiąc już poważniej, odbieram to jako próbę zastraszenia. Nie mam sobie nic do zarzucenia, jestem spokojny, aczkolwiek donos do prokuratury nie jest czymś miłym. Widać jednak, że tonący brzytwy się chwyta – mówi nam Michał Starobrat.

Absurdalnymi oskarżenia dewelopera nazywa radny Łukasz Maślona (Kraków dla Mieszkańców). - Skończyły się deweloperowi argumenty merytoryczne przeciwko użytkowi ekologicznemu Łąki na Klinach, to rozpoczął atak na mnie, który walczy w obronie tych terenów. Nie mam wątpliwości, że ważniejsze jest zrealizowanie woli mieszkańców, niż prywatny interes dewelopera ze szkodą dla cennych przyrodniczo terenów zielonych. Tym bardziej że urząd miasta już potwierdził fakt zniszczenia chronionych siedlisk roślinnych i zgłosił ten fakt do RDOŚ. Nie sądzę, aby wbrew temu podejściu zajął stanowisko prokurator, a wtedy przyjdzie pora na moje ruchy w tej sprawie – mówi nam Maślona.

Deweloper powołuje się na opinie prof. Mirosława Kasperczyka i Piotra Kacorzyka z Uniwersytetu Rolniczego, którzy wskazują, że teren na Klinach jest zdegradowany pod względem przyrodniczym i nie nosi znamion użytku ekologicznego. Jednak w oficjalnym raporcie urzędu miasta z inwentaryzacji przyrodniczej wskazano, że na Klinach są cenne okazy przyrodnicze.

Deweloper proponuje wykup za 344 mln zł

- Zostały pominięte działki (przy tworzeniu granic użytku – red.) należące do Gminy Kraków oraz tych, które w planie są przeznaczone pod zieleń oraz co budzi największe kontrowersje, działki innych deweloperów (bez pozwoleń) sąsiadujące z teren nieruchomości należących do Spółki – mówi Julia Bogdanowicz, krytykując zapisy uchwały o użytku. Dodaje, że teren na południe od ul. Anny Szwed-Śniadowskiej jest placem budowy, a jeśli miasto chce mieć tam użytek, to powinno zapłacić 344 mln zł. Na tyle MDR wyceniło swoje roszczenia i taką ofertę przedstawiło miastu.

Grzegorz Stawowy uważa, że to niepoważna oferta. - Spółka kupiła teren za niecałe 60 mln zł, a teraz chce za niego prawie sześć razy tyle. To niepoważne traktowanie miasta i jego mieszkańców – zaznacza.

Informację o propozycji wykupu terenu za 344 mln zł dostaliśmy w środę późnym popołudniem i nie zdążyliśmy już dostać komentarza miasta. Można się jednak spodziewać negatywnej odpowiedzi. Wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk już w styczniu mówił, że analiza przyrodnicza nie daje pełnych podstaw, aby uchwalać użytek ekologiczny na Klinach. Wtedy wskazywał, że potencjalne roszczenia mogą wynieść 147 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska