- Trzecia dekada XXI wieku to czas, być rozsądnie odpowiedzieć na pytanie, czy w imię pewnej symboliki i satysfakcji turystów, gotowi jesteśmy skazywać zwierzęta na cierpienie. Podobnie jak inni kandydaci, otrzymałem od Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt jednoznaczne pytanie, czy jako prezydent byłbym skłonny podjąć decyzję o likwidacji dorożek. Wczoraj spotkałem się z przedstawicielami stowarzyszenia i po rozmowie z nimi mogę śmiało zadeklarować, że popieram ten postulat - mówił prof. Stanisław Mazur.
Jak dalej tłumaczył kandydat na prezydenta miasta Krakowa: - Staram się rozumieć argument o tym, że dorożki stały się jednym z symboli Krakowa. Ale były także ikoniczne dla Londynu, Barcelony, Toronto, Rzymu, Paryża czy ostatnio Pragi. We wszystkich tych miastach obowiązuje już zakaz świadczenia usług powozów konnych. Miarą cywilizacji jest to, że nie wykorzystuje słabszych stworzeń do własnej satysfakcji. Wierzę, że Kraków cywilizacyjnie już także dojrzał do tego, by przestać traktować żywe zwierzęta jako wypełnienie widokówek - dodawał.
- Według obowiązujących w mieście przepisów, konie mogą pracować przez 12 godzin bez żadnych przerw na odpoczynek. W mrozie i w upale, stojąc na rozgrzanym betonie. Historia pokazuje, że nawet w dni, gdy formalnie obowiązuje zakaz, przewoźnicy świadczą usługi przewozu - mówił Mazur. Z kolei 15 sierpnia, kiedy padł w Polsce rekord najwyższej tegorocznej temperatury, przez rynek przejechał korowód wozów, który z Bronowic dotarł pod Kościół Mariacki - przywoływał przykłady prof. Mazur.
Odejście od koni lub jednoznaczny termin zakończenia działania
Kandydat na prezydenta Krakowa komentował: - Podobnie jak Praga kilka lat temu, Kraków powinien wyznaczyć termin, w którym zakaz przewozów dorożkami wejdzie w życie. U Czechów, także na podstawie oczekiwań mieszkańców, przewoźnicy otrzymali dwuletni termin na przygotowanie się do zamknięcia działalności. Ja także nie wyobrażam sobie wprowadzenia zakazu z dnia na dzień.
Mazur przywołał także przykład Wiednia, gdzie od 2019 roku miasto wspiera finansowo dorożkarzy, którzy zdecydują się na wymianę powozu na elektryczny, ładowany z miejskich ładowarek.
Podczas briefingu Stanisław Mazur trzymał w rękach planszę prezentującą obraz elektrycznej dorożki krakowskiej, wygenerowany przez sztuczną inteligencję.
Jak dodawał: - Nie wyobrażam sobie wprowadzenia zakazu z dnia na dzień i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której przewoźnicy zostają bez pomocy. Należy rozważyć rekompensaty finansowe, szkolenia, programy przekwalifikowania zawodowego.
Kandydat na prezydenta przywołał skierowaną w czerwcu ubiegłego roku petycję Krakowskiego Stowarzyszenia Obrońców Zwierząt, którzy w tej sprawie zebrali ponad 5,5 tysiąca podpisów, domagając się od Rady Miasta Krakowa przeprowadzenia referendum.
Chcesz sprzedać mieszkanie? To musisz wiedzieć!
