Czy Polacy boją się Legionelli? - sonda

Paterokowie to kochająca się wielopokoleniowa rodzina. Mieszkają na Śląsku, prowadzą spokojne życie i cieszą się wspólnie spędzanymi chwilami. W tej harmonijnej rzeczywistości nagle pojawia się pęknięcie. Gerard zaczyna dziwnie się zachowywać, ma problemy z pamięcią, łamie normy i konwenanse. Okazuje się, że to pierwsze symptomy Alzheimera. Choroba szybko postępuje. Mężczyzna staje się nieobliczalny i coraz mniej przypomina siebie.
Bliscy robią wszystko, by mu pomóc, ale z czasem i oni zaczynają „chorować”. Łączące ich relacje zostają wystawione na próbę. Na światło dziennie wychodzą skrywane napięcia, sekrety i pretensje. Adam staje przed dylematem – życie pod jednym dachem z chorym ojcem czy zadbanie o dobro żony i córki. Jaką decyzję podejmie? Jak bardzo Alzheimer zmieni życie Pateroków? Czy podrze je na strzępy?
- Alzheimer to choroba, która może dotknąć każdego. Niektórzy mają do niej genetyczne predyspozycje, ale to wcale nie znaczy, że z całą pewnością zachorują, a ktoś może być pierwszą osobą w rodzinie mierzącą się z tą chorobą. Nie ma reguł. Nie ma lekarstwa. Nie ma też schematu przebiegu choroby. Każdy przypadek jest trochę inny. To są – wiem, zabrzmi trochę niezręcznie – dobre czynniki do budowania filmowej historii – przyznaje Beata Dzianowicz, reżyserka.
W role członków rodziny Pateroków wcielają się: Grzegorz Przybył (ojciec), Michał Żurawski (syn), Agnieszka Radzikowska (synowa) i Pola Król (wnuczka).
- Dla mnie najbardziej przerażający, ale i w pewnym sensie fascynujący, jest fakt, że Alzheimer odbiera nie tylko zdrowie, pamięć czy zdolność logicznego myślenia, ale przede wszystkim osobowość. W znanym ciele zamieszkuje ktoś inny. Ktoś niepewny, niedowierzający, wątpiący. Chory wylewa lęki i frustracje przede wszystkim na najbliższych. On przeżywa dramat, ale chorują wszyscy. Całe życie rodzinne musi ulec przeformatowaniu, cała logistyka podporządkowana zostaje chorobie - mówi reżyserka.
Beata Dzianowicz to reżyserka filmowa i teatralna, scenarzystka, dramaturżka. Jest autorką kilkunastu filmów dokumentalnych (m.in. „Latawce” z licznymi nagrodami np. Grand Prix Semaine de la Critique na 61. Festiwalu Filmowym w Locarno). W fabule zadebiutowała w 2018 roku filmem „Odnajdę cię”. Wykłada reżyserię filmu dokumentalnego w Szkole Filmowej im. K. Kieślowskiego w Katowicach.
- Mnie interesuje tylko rodzina. Gerard – postać wokół której wszystko się kręci – jest tylko katalizatorem wydarzeń. Nigdy nie miałam ambicji, żeby opowiadać z punktu widzenia chorego. Są takie filmy – choćby niedawny „Ojciec” ze świetną rolą Anthony’ego Hopkinsa. Ja nie ustawiłam Gerarda w kluczowej roli. Może tutaj też mają znaczenie moje dokumentalne korzenie. Nie mam pojęcia, co się dzieje w głowie chorego, więc o tym nie opowiadam. Wiem, co się dzieje lub może dziać w rodzinie. To są moi bohaterowie. To oni stają przed największymi wyzwaniami - podsumowuje reżyserka.
Beata Dzianowicz otrzymała za "Strzępy" Nagrodę za Debiut Reżyserski lub Drugi Film na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni oraz Nagrodę Specjalną Jury za Scenariusz na Warszawskim Festiwalu Filmowym w 2022 roku. Na festiwalu w Gdyni koprodukcji Telewizji Polskiej przyznano również Nagrodę za Drugoplanową Rolę Męską dla Grzegorza Przybyła oraz Nagrodę Onetu – Odkrycie Festiwalu.
Film "Strzępy" można będzie obejrzeć w Krakowie w Multikinie oraz w kinach Cinema City Galeria Kazimierz i Bonarka.
- Wędkarstwo to nie hobby, to styl życia! Najlepsze memy o wędkarzach
- Romantyczna Małopolska na rocznicę. W tych miejscach serce może zabić mocniej
- Morskie Oko i Rysy w godzinach szczytu. Oto najlepsze memy o turystach w Tatrach!
- Atrakcyjne nowe kąpielisko pod Krakowem. Woda, molo, plaże ZDJĘCIA
- Miasta rozwodników w Małopolsce. Tu małżeństwa rozpadają się najczęściej
- Tak mieszkają Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości". Oto dom słynnej pary seniorów