Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świat się zmienia, człowieku, musisz nadążyć!

Włodzimierz Zapart
Mieszkam w Krakowie, koło cmentarza Rakowickiego. To duży obszar będący na co dzień enklawą ciszy, zakłócanej tylko od czasu do czasu hukiem salw honorowych, oddawanych na cześć zmarłych żołnierzy. Gdy byłem dzieckiem, czyli w czasach słusznie minionych, wiatr czasem przynosił z cmentarza dźwięki „Międzynarodówki” granej na pożegnanie jakimś zasłużonym towarzyszom. „Międzynarodówki” od dawna już nie słyszałem, ale okazuje się, że w dzień Wszystkich Świętych z cmentarza Rakowickiego wiatr przyniesie piosenkę „Człowieczy los” Anny German i „Świecie nasz” Marka Grechuty.

W dzień Wszystkich Świętych na cmentarzu Rakowickim odbędzie się bowiem koncert zatytułowany „Memento vitae”, czyli „Pamiętaj o życiu”. W części wojskowej cmentarza, na dużej, pustej przestrzeni ma być scena dla wykonawców i miejsce dla publiczności. Organizatorzy zaplanowali koncert bez oklasków, żeby hałaśliwe brawa nie naruszały powagi miejsca, starannie dobrali spokojny repertuar refleksyjnych piosenek. Bardzo się starali, ale jednego nic nie zmieni, bo o faktach nie ma dyskusji: na cmentarzu będzie muzyka, śpiew i tłum słuchaczy. Czy ten koncert to dobry pomysł?

Na pewno interesujący i bardzo ryzykowny. Co prawda na cmentarzach w dzień Wszystkich Świętych i tak są tłumy ludzi. Wieczorem alejki nekropolii zmieniają się w miejsce niezwykłego spektaklu. Światło płomieni, jesienne liście i pochylone w zadumie głowy ludzi świadczą, że naprawdę nie samym chlebem człowiek żyje. Może właśnie wtedy na żywo widać świętych obcowanie? - na co dzień odklepywane bez refleksji w pacierzach.

Miodek turecki, handel coraz bardziej pękatymi lampionami, ozdobami z plastiku i kiełbasą z rożna towarzyszy oczywiście świętu, ale za płotem, za cmentarnym murem. Na cmentarz nie ma wstępu nic prócz sacrum i tradycji. A tradycji koncertowania na cmentarzach nie ma. Zatem ten koncert to nowość, która albo umieści organizatorów w awangardzie przemian, albo skończy się niesmakiem i oburzeniem.

Świat się jednak zmienia. Już nikt nie zdejmuje przed cmentarną bramą czapki, co naszym dziadkom jeszcze się zdarzało. W Krakowie na Rakowicach widziałem matki z niemowlętami w wózkach, które były tam na spacerze, bo cicho i spokojnie. Na innym wielkim cmentarzu, Batowickim, ludzie jeżdżą na rowerach, bo zakazu nie ma. Przychodzą też na cmentarz z psami. Jeżeli zmarły bardzo Ciapka kochał, to może nie ma w tym nic złego, a nawet wręcz przeciwnie? Zatem i koncert „Pamiętaj o życiu” ma szansę.

Trzymam kciuki za powodzenie tej imprezy, ale jaki będzie efekt końcowy, to się dopiero okaże. Najważniejsze jest bowiem to, co z idei zrobią ludzie. W końcu wspomniana „Międzynarodówka” (skomponowana w roku 1871) wyrażała kiedyś słuszny gniew ciemiężonych ludzi. Dziś jest pieśnią wyklętą, a jej publiczna prezentacja mogłaby chyba nawet sprowadzić na wykonawcę mandat lub wyrok sądowy. Jeżeli więc na Rakowicach tłum zatopionych w refleksji słuchaczy zamieni się w chmarę rozdokazywanej młodzieży - nic koncertu na cmentarzu nie uratuje przed potępieniem.

Mam nadzieję, że potępienia nie będzie, że życie i dobre chęci doczekają się nagrody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska