https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Świętość Jana Pawła II stanowi przesłanie

bp Tadeusz Pieronek
Biskup Tadeusz Pieronek
Biskup Tadeusz Pieronek fot. Andrzej Banaś
Nie ulega wątpliwości, że kanonizacja papieża Jana Pawła II była jednym z największych wydarzeń historycznych w dziejach chrześcijaństwa w Polsce. Polak nie tylko papieżem, ale i świętym. Pragnienie, by coś takiego się wydarzyło, było chyba zawsze gdzieś w sercach Polaków. Ale pojawiło się ono dopiero w wyobraźni polskich romantyków, którzy, jak wieszcz Juliusz Słowacki, umieli dostrzec duchowy potencjał, drzemiący w sercach i umysłach polskich Europejczyków, redukowanych przez ich wrogów długi czas do roli poddanych przede wszystkim świeckiej i obcej władzy zaborców.

Przeglądając dokumenty i zapiski kardynała Wojtyły po Jego wyborze na papieża, znaleziono list, włożony w plik Jego fiszek, zawierających cytaty z dzieł Maksa Schellera, spisanych dla ułatwienia pracy nad rozprawą habilitacyjną; zajmował się nim bowiem, by odpowiedzieć na pytanie, czy poglądy tego autora pozwalają zbudować wizję etyki.

List - włożony jako zakładka w tych materiałach, datowany o ile dobrze pamiętam na rok 1958, napisany przez osobę, która podpisała się jako "babcia" - zawierał przepisany przez autorkę tekst wiersza Juliusza Słowackiego o słowiańskim papieżu i stanowił życzenia dla biskupa Wojtyły, wówczas biskupa pomocniczego w Krakowie, z okazji imienin.

List był wyraźnym życzeniem, by to On stał się tym słowiańskim papieżem. Proroctwo? Pragnienie? Jakieś przeczucie? Chyba wszystko po trochu. Papież pytany o to, czy pamięta takie życzenia, odpowiedział, że tak i wymienił imię i nazwisko babci.

Świętość Jana Pawła II, której potwierdzenie usłyszeliśmy w Rzymie podczas uroczystości kanonizacyjnej dnia 27 kwietnia 2014 roku, stanowi przesłanie dla Kościoła i świata, by kształtować ludzkie życie zgodnie z ewangelią Chrystusa. Nawet jeżeli dzisiaj nie jest to modne, to nie przeszkadza, by było głoszone jako świadectwo sensu ludzkiego losu. Nie żyjemy przecież po to, by nasycić się dobrami tego świata, bo nie tylko mało kto ma takie szanse, ale nawet jeżeli je ma, i tak nie czuje się nigdy nasyconym.

Przesłanie religijne zawarte w akcie kanonizacji jest wprawdzie wskazaniem na wzorzec spełnionego człowieczeństwa, ale jest przede wszystkim ważnym świadectwem wiary w wartości duchowe, zwłaszcza w życie wieczne, do którego prowadzi zmartwychwstanie. Nie od dziś człowiek szuka szczęścia na ziemi. Na ogół skupia się to na bogaceniu się, na zdobywaniu stanowisk, popularności, zaszczytów, które chwilowo zaślepiają swoim zwodniczym blaskiem, ale ostatecznego szczęścia nie przynosi.

Taka pokusa do zapewnienia sobie szczęścia przez dobrobyt dotyczy nie tylko poszczególnych osób, ale skutecznie pogrąża całe społeczeństwa.

W tych dniach, następujących zaraz po kanonizacji papieża Jana Pawła II, Polska świętuje 10. rocznicę wstąpienia do Unii Europejskiej.

Nie trzeba przypominać, jak bardzo kluczową rolę odegrały Jego słowa, wskazujące Polsce należne jej miejsce w Europie. To nie był głos polityka, ale Pasterza, który zdawał sobie sprawę z wszystkich wymiarów dobra i zła, płynących z wejścia Polski do Unii. Był przekonany, że to ważny, historyczny krok, z punktu widzenia politycznego, społecznego, gospodarczego i kulturowego, ale kładł przede wszystkim nacisk na to, że Europa nigdy nie będzie prawdziwie zjednoczona, jeżeli nie będzie silna duchowo, jeżeli nie będzie budowała swojej tożsamości na trwałych, chrześcijańskich wartościach, dzięki którym powstała i przyniosła światu wiele dobra.

Mogłoby być lepiej? Zapewne. Dotyczy to zarówno uroczystości kanonizacyjnych, które były piękne, choć może nie aż takie jakich byśmy chcieli, ale także spraw o wymiarze europejskim i światowym, w których św. Jan Paweł II wydaje się być często "głosem wołającego na puszczy". Miejmy jednak nadzieję, że podobnie określany głos św. Jana Chrzciciela okazał się bardzo skuteczny.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
tylko jaka
Praktycznie patrząc na życie, to jedyną korzyść ze świętych mają handlarze relikwii i kramarze handlujący ma odpustach. Mimo całej armii świętych ludzie stają się coraz gorsi z dnia na dzień. Kościół gra rolę obrońcy dobra i człowieka. Co nie przeszkadza mu od IV wieku, stać niezłomnie na straży władzy i ucisku poprzez gorliwe utrzymywanie ludów w ciemnocie. Jedyny raz gdy kościół stanął przeciw władzy, niby zgodnie z wolą ludu, to lata 80-te w Polsce. Ten sojusz skończył się tym, że lud grzebie teraz w śmietnikach, a kościół znów znajduje się u boku władzy. Razem tak naprawiają świat, że ostatnio pojawił się tytuł na jednym z portalów: "Bogaci ukradli świat. Oszust zarabia tyle, co 80 tysięcy pielęgniarek". A co na to święci? Ano milczą. Jedynym biskupem, w którego bajkach zawierała się prawda był Ignacy Krasicki.
t
tylko jaka
Praktycznie patrząc na życie, to jedyną korzyść ze świętych mają handlarze relikwii i kramarze handlujący ma odpustach. Mimo całej armii świętych ludzie stają się coraz gorsi z dnia na dzień. Kościół gra rolę obrońcy dobra i człowieka. Co nie przeszkadza mu od IV wieku, stać niezłomnie na straży władzy i ucisku poprzez gorliwe utrzymywanie ludów w ciemnocie. Jedyny raz gdy kościół stanął przeciw władzy, niby zgodnie z wolą ludu, to lata 80-te w Polsce. Ten sojusz skończył się tym, że lud grzebie teraz w śmietnikach, a kościół znów znajduje się u boku władzy. Razem tak naprawiają świat, że ostatnio pojawił się tytuł na jednym z portalów: "Bogaci ukradli świat. Oszust zarabia tyle, co 80 tysięcy pielęgniarek". A co na to święci? Ano milczą. Jedynym biskupem, w którego bajkach zawierała się prawda był Ignacy Krasicki.
m
minus
Zwłaszcza Słowacki piszący: "Polsko, twa zguba jest w Rzymie". Szanowny Autor trochę raczy nie dostrzegać rzeczywistości. Choćby tego, co mówił Papież w roku 1991 prosząc decydentów m.in, aby nie uczynili z Polaków nędzarzy. Jak jest każdy widzi. A niebo raczej samo sobie poradzi.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska