Kolejne pieśni i piosenki intonują artyści Lochu Camelot, ale głównym i najważniejszym wykonawcą podczas tych niezwykłych koncertów, są krakowianie.
Pomysł narodził się dwie dekady temu z myśli, że można świętować radośnie - co w Polsce nie jest takie oczywiste. Pomysł się spodobał, o czym świadczą krakowianie tłumnie przybywający kilka razy do roku na wspólne śpiewanie.
- Zaczęło się od domówki, która kiedyś była u mnie w mieszkaniu i wyszła mi ni stąd, ni zowąd na krakowskie rynki. Ewidentnie to wydarzenie się sprawdza, ponieważ jest to jedna z nielicznych imprez, które nie są obciążające jakoś politycznie, nienadęte. Można powiedzieć wprost, że są to takie krakowskie imieniny - mówił w rozmowie z Aleksandrą Łabędź pomysłodawca i prowadzący koncert Waldemar Domański.
Krakowianie spotykają się na Krakowskich Lekcjach Śpiewania, by kolędować, świętować odzyskanie niepodległości, wymarsz kadrówki, nawet podczas pandemii ciągnęli na Rynek, by w rygorze pandemicznym wspólnie świętować.
Nie inaczej było i w tym roku, 11 listopada na Rynku Głównym krakowianie wspólnie zaśpiewali "Kocham wolność", "Na Wawel", "Kadrówka", ale także "Marsz Mokotowa", "Pałacyk Michla" czy "Ukochany kraj". 86. Krakowską Lekcję Śpiewania zakończyło odśpiewanie hymnu.
Oto najbardziej zanieczyszczone polskie miasta
