Sabina Brożek jest lokatorką bloku z wielkiej płyty przy ul. Bitwy pod Monte Cassino 11, który - jak wszystko na to wskazuje - niebawem bezpośrednio będzie sąsiadował z nowym sklepem.
- Kiedyś mieszkałam w Krakowie w budynku, w którym na parterze mieściły się magazyny. Uciekłam stamtąd bo nie do zniesienia były te wszystkie hałasy, które wynikały z prowadzonej działalności. Ciągły huk rozładowywanych towarów, również nocą i wczesnym rankiem, do tego warkot samochodów. Nie sposób było spać. Spokój znalazłam dopiero w Tarnowie. Jak się teraz okazuje, nie na długo - mówi kobieta.
Ma mieszkanie na III piętrze, a to oznacza, że piękne widoki z okna i balkonu wychodzącego na wschód zasłoni jej ściana nowego marketu.
Co gorsza, w odległości zaledwie kilkunastu metrów od bloku, planowana jest dwupasmowa „droga technologiczna” dla tirów, którą dowożony ma być towar do marketu. To oznacza nie tylko uciążliwy hałas, ale również niebezpieczne drgania.
Blok nam popęka!
- Ten blok ma aż 11 pięter. Jak go budowali musieli dwa razy wylewać betonowe ławy fundamentów, bo podłoże było tak niestabilne i grząskie. Skutkiem przyszłej budowy oraz późniejszej działalności marketu może być to, że ściany naszych mieszkań niebezpiecznie zaczną pekąć, a nas eksmitują z uwagi na groźbę zawalenia się budynku. To niestety bardzo prawdopodobny scenariusz - zauważa Janusz Syrek, lokator z najwyższej kondygnacji.
Inni przekonują, że wraz z zabudową działki mieszkańcy stracą ostatnie „zielone” miejsce w sąsiedztwie domów, które w pierwotnym założeniu służyć miało rekreacji i wypoczynkowi.
- Zamiast tego będziemy mieć moloch za oknami, tłumy ludzi robiących w nim zakupy oraz nowe drogi między blokami, huk, smród i spaliny. Takich inwestycji nie powinno lokować się na środku osiedla - oburza się Halina Kula z bloku przy ul. Promiennej.
Ludzie protestują od roku, kiedy wyszło na jaw, że inwestor stara się o pozwolenie na zabudowę działki.
Plan już „klepnięty”
Okazuje ma do tego prawo, gdyż na postawienie w tym miejscu obiektu handlowo-usługowego o powierzchni ponad 2 tys. metrów kwadratowych zgodzili się wcześniej radni, uchwalając miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
Korekta, zmieniająca przeznaczenie terenu - zdaniem magistratu - skutkowałaby pozwem o wielomilionowe odszkodowanie ze strony właściciela działki.
- Miasto mogłoby zaoferować inwestorowi inne tereny w zamian, choćby po drugiej stronie al. Jana Pawła II, ale nie zrobiło tego. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak rozmawiać z nim o tym, aby tak zmodyfikował swoje plany, by uciążliwości związane z inwestycją były jak najmniejsze dla mieszkańców - tłumaczy Tomasz Olszówka, przewodniczący komisji rozwoju w RM. Z jego inicjatywy miesiąc temu odbyło się pierwsze spotkanie z udziałem mieszkańców, radnych i inwestora. Planowane jest kolejne. Chodzi m.in. o to, aby drogę technologiczną oraz rampę załadunkową maksymalnie odsunąć od okien domów i placu zabaw, lokując ją na przykład po drugiej stronie marketu.
Market bez dojazdu
26 marca Zarząd Dróg i Komunikacji otrzymał od inwestora, firmy Talgo sp.z o.o, wniosek o wydanie zezwolenia na lokalizację czterech zjazdów oraz uzgodnienie w zakresie obsługi komunikacyjnej. Termin odpowiedzi wydłużono do dwóch miesięcy. Miasto nie godzi się na proponowane rozwiązania. Drogowcy z ZDiK powołując się m.in. na zapisy planu zagospodarowania przestrzennego tłumaczą, że nie ma możliwości skierowaniu ruchu, zwłaszcza ciężkiego, do nowo powstającego marketu przez którąś z dróg osiedlowych. Będzie to możliwe jedynie wówczas, kiedy inwestor wybuduje nowy, szeroki łącznik z czterema pasami ruchu, ścieżką rowerową i chodnikami oraz sygnalizacją świetlną od ronda Reagana na al. Jana Pawła do ul. 16. Pułku Piechoty. Teren pod taką drogę jest zarezerwowany, ale miasto takiej inwestycji w tym momencie nie planuje, gdyż ma do wykonania pilniejsze inwestycje drogowe.
WIDEO: Trzy Szybkie - odcinek 4. Ku czemu zmierza Polska? Rozmowa z dr Krzysztofem Mazurem, politologiem z Uniwersytetu Jagiellońskiego
