Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Zanim trafisz do lekarza, ocenią czy masz pierwszeństwo

A. Skórka, P. Chwał
Ratownicy przywieźli Kazimierza Muchowskiego na SOR karetką. Po kwadransie mogli odjechać, zostawiając go w rękach lekarzy
Ratownicy przywieźli Kazimierza Muchowskiego na SOR karetką. Po kwadransie mogli odjechać, zostawiając go w rękach lekarzy Paweł Chwał
Zasada jest prosta - osoba w stanie zagrożenia życia nie może czekać na interwencję lekarską. Jej dokumentacja znaczona jest kolorem czerwonym. Żółty kolor to dla pacjenta oczekiwanie na pomoc około 15 minut. Z zielonym spędzić można w kolejce i 4 godziny od pojawienia się w lecznicy. Tak działa teraz tzw. system segregacji chorych w SOR największego szpitala regionu tarnowskiego.

Kazimierz Muchowski przyszedł wczoraj zapłacić za śmieci do Urzędu Miasta przy ul. Bernardyńskiej. Zasłabł i spadł ze schodów. Z pomocą pospieszyli ratownicy. Mężczyzna po kilku minutach był już w SOR Szpitala im. św. Łukasza.

- Mam dusznicę i zaawansowaną cukrzycę. Zapomniałem zażyć leki. Być może dlatego zasłabłem - mówi 82-latek. Najpierw trafił do pokoju z tabliczką "triage" (w jęz. francuskim - sortowanie) przy drzwiach. Tam założono mu dokumentację i przeprowadzono wstępną diagnozę. Po kwadransie pacjent trafił do lekarza SOR-u, który zajął się nim dokładniej.

- Nie było długiej kolejki i mogliśmy w miarę szybko przekazać chorego lekarzom. Miał na kartce zaznaczony kolor zielony. Gdyby w międzyczasie pojawił się ktoś w stanie zagrażającym życiu, z kartką czerwoną, musielibyśmy czekać - mówi Jan Kłusek, ratownik pogotowia.

Zespoły z karetek pogotowia nie mogą opuścić szpitala zanim przewiezieni pacjenci nie zostaną formalnie przejęci przez placówkę. I odstają swoje w kolejkach wraz z nim. Średnio załogom karetek zajmuje to 15 minut.

- Bywają dni, gdy w kolejce czeka jednocześnie kilka zespołów. Wiemy jednak, że SOR nie jest z gumy. Gdyby pojawiło się zgłoszenie o potrzebie interwencji w stanie zagrożenia życia, w porozumieniu ze szpitalem uruchamiamy procedurę alarmowego zwolnienia z SOR-u naszego zespołu - mówi Witold Duda, kierownik dyspozytorni tarnowskiego pogotowia.

Na SOR w Szpitalu im. św. Łukasza trafia codziennie ok. 200 pacjentów. Zdecydowana większość z nich otrzymuje zielone opaski. Pojedyncze przypadki to pacjenci w stanie zagrożenia życia, którym pomoc musi zostać udzielona natychmiast.

- Mamy oddzielne pomieszczenie, do którego trafia pacjent zgłaszający się do nas - mówi Norbert Januszek, kierownik SOR. - Tam wstępnie go diagnozujemy i kwalifikujemy. Wiadomo, że wszystkim jednocześnie nie można udzielić pomocy, więc to sensowne rozwiązanie.

(Współpraca: J. Majewska)

Kontakt:
[email protected]

Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska