Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Weterani wydają nowe płyty: punkowcy z Farben Lehre i metalowcy z Dragona. Godsmack nadal ma moc, a Eva Cassidy uwodzi swym głosem

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Farben Lehre
Farben Lehre Mariusz Kapała
Farben Lehre i Dragon zaczynali w połowie lat 80. Ich nowe płyty potwierdzają, że nadal są w formie. Amerykański Godsmack potrafi mocno przyłożyć na swym aktualnym albumie. Evy Cassidy nie ma już od dawna z nami, ale dzięki współczesnej technologii możemy jej nadal słuchać.

Ceny samochodów elektrycznych zaczynają spadać

od 16 lat

Farben Lehre „Na zdrowie”, wydanie własne, 2023
W 20121 roku płocka grupa obchodziła 35-lecie swej działalności. Tym samym można ją uznać za jedną z najstarszych polskich grup punkowych – obok KSU czy Dezertera. Farben Lehre wypracowała sobie w tym czasie własny styl, łączący melodyjne refreny z ostrym brzmieniem i szybkim tempem. Od początku „twarzą” zespołu jest wokalista i gitarzysta Wojtek Wojda. Spod jego pióra pochodzą też teksty jego piosenek: ironiczne, punktujące patologie życia społecznego i politycznego w Polsce, ale jednak dalekie od publicystycznej dosłowności.

Wszystkie te elementy stanowią o sile nowej płyty muzyków z Płocka. „Na zdrowie” zawiera trzynaście nowych piosenek Farben Lehre, które lokują się w formule klasycznego polskiego punka z lat 80. Jest więc bardzo energetycznie, bez zbytniego kombinowania i jak zawsze bardzo melodyjnie. Mamy tu nie tylko szybki punk w stylu Ramones, ale też bujające reggae rodem z The Clash. Wbrew temu co dzieje się wokół tym razem więcej w tekstach Wojtka Wojdy więcej pozytywnego przesłania. Pasuje do muzyki i na pewno świetnie sprawdzi się na koncertach formacji.

Godsmack „Lighting Up The Sky”, BMG, 2023
Ten pochodzący z Massachusetts kwartet działa już ponad dwadzieścia lat. W tym czasie nagrał siedem albumów studyjnych, z których piosenki z powodzeniem zasilały w tych czasie niejedną rozgłośnię radiową specjalizująca się w rocku. Bo niby Godsmack gra ciężką muzykę, ale jego członkowie dbali o to, by ich utwory ozdobione były kunsztownymi melodiami. Doceniali to nie tylko słuchacze, którzy kupili aż 20 milionów płyt zespołu, ale również media i branża, o czym świadczą cztery nominacje do Grammy dla grupy.

Niewykluczone, że kolejną przyniesie Amerykanom ich ósma płyta. „Lighting Up The Sky” to concept-album oparty na własnych przeżyciach lidera formacji – wokalisty i gitarzysty Sully’ego Emy. Mamy tu więc opowieść o rozterkach młodego chłopaka, jego miłosnych perypetiach i pierwszym zetknięciu ze światem dorosłych. Godsmack ozdabia te refleksje w typowy dla siebie sposób, balansujac gitarowe solówki i perkusyjne galopady wpadającymi w ucho refrenami. Najbliżej tej muzyce do grunge’u z połowy lat 90. - choć muzyka z krążka jest bardziej wygładzona.

Dragon „Unde Malum”, Metal Mind, 2023
Być może gdyby nie amerykański hard core punk, thrash metal nigdy by się nie narodził. Członkowie Metalliki, Slayera czy Megadeth przyznają bowiem, że do szybkiego i ciężkiego grania zainspirowały ich takie zespoły, jak Black Flag czy Dead Kennedys. W Polsce nie było takiego przełożenia. Kiedy w połowie lat 80. pojawiły się pierwsze thrashmetalowe kapele, nie miały one nic wspólnego z punkową sceną nad Wisłą. Przykładem tego może być Dragon, który był jednym z pionierów tego nurtu w naszym kraju.

Pod koniec minionej dekady grupa powróciła po długiej przerwie do fonograficznej działalności. Efektem tego jest jej druga nowa płyta po reaktywacji. „Unde Malum” kontynuuje to, co katowicka formacja zaprezentowała na „Arcydziele zagłady”. To soczysty thrash metal o szybkich tempach, momentami wkraczający śmiało na terytorium death metalu. Dzieje się to choćby za sprawą growlujacego wokalisty Adriana Frelicha, które partie należą do najmocniejszych punktów albumu. „Unde Malum” co prawda nie zmieni oblicza thrash metalu, ale fani gatunku nie powinni czuć się rozczarowani zawartością tej płyty.

Eva Cassidy & London Symphony Orchestra „I Can Only Be Me”, BMG, 2023
Historia życia tej piosenkarki jest wyjątkowo dramatyczna. Choć była obdarzona wyjątkowym talentem wokalnym, wrodzona nieśmiałość sprawiała, że nie garnęła się do występowania. Znaleźli się jednak życzliwi, którzy pomogli jej wkroczyć do show-biznesu. Kiedy jednak zaczęła odnosić pierwsze sukcesy, okazało się, że jest chora na złośliwy nowotwór skóry. Zmarła w wieku 33 lat w przededniu wielkiej kariery. Kiedy odkryto jej archiwalne nagrania – zawierające je płyty trafiły na listy bestsellerów. Do dziś sprzedały się one w ilości ponad 4 milionów egzemplarzy.

Wynik ten poprawi na pewno „I Can Only Be Me”. Tym razem wykorzystano nagrania wokalistki z Blues Alley Jazz Club ze stycznia 1996 roku. Za sprawą technologii studyjnej kierowanej przez sztuczną inteligencję (!) oczyszczono je, a potem swoje partie dograła London Symphony Orchestra. W efekcie powstały nagrania z sesji, która nigdy się nie odbyła. Niezwykły głos wokalistki sprawia jednak, że zapominamy o tych technicznych zabiegach, dając się uwieść porywającym wykonaniom bluesowych, soulowych i gospelowych standardów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska