Po minucie gry Żivec przeprowadził szarżę, oddał strzał, Lipiec go obronił i za moment to samo zrobił z dobitką Jankowskiego. Bramkarz Stara wszedł więc w mecz świetnie, a jego koledzy natychmiast się ogarnęli. W 10 min gościom zagroził Torres, skończyło się na uderzeniu po rykoszecie nad poprzeczką, natomiast za moment zobaczyliśmy dwie groźne sytuacje po przeciwnej stronie boiska. Stanisławski najpierw skończył kontrę uderzeniem z 18 m (efektem był korner), a kilkadziesiąt sekund potem porządnie zagłówkował. W tym przypadku bardzo dobrą interwencję wykonał Letkiewicz.
Z trybun przyglądał się temu Bogdan Zając, człowiek ze sztabu Wisły Kraków, która na boisku miała dwóch młodych graczy wypożyczonych do Wieczystej - właśnie Letkiewicza oraz Skrobańskiego. Na środku obrony Stara grał natomiast syn Bogdana Zająca - Mateusz.
Krakowianie grę prowadzili, w sumie nawet żwawo, ale defensywa gości nie spała. W 24 min z niezłej pozycji strzelał w polu karnym Jankowski, górą był Lipiec. Pięć minut później Faworow kopnął piłkę w niebo. - Kraków czeka, my czekamy, na zdobycie pierwszej bramy! - niecierpliwili się już kibice Wieczystej.
No i tę bramkę sobie wykrzyczeli. W 39 minucie gospodarze zbudowali składną akcję, Torres zagrał z prawej strony do Fidziukiewicza, a ten inteligentnie kopnął z 16 m na 1:0.
Druga połowa zaczęła się niecelnym strzałem Fidziukiewicza. A w 51 min nastąpiła groźna kontra Stara i strzał Stanisławskiego, świetnie obroniony przez Letkiewicza. Efektem był korner, a po nim idealne uderzenie Wcisły z kilkunastu metrów. 1:1!
Odpowiedź Wieczystej była jednak natychmiastowa. W polu karnym gości zaszalał Góralski, który oszukał zwodem dwóch rywali, stworzył sobie pozycję do strzału i kopnął lewą nogą do siatki - po czym pobiegł do Peszki, żeby z kumplem-trenerem cieszyć się z gola. Swojego pierwszego w barwach Wieczystej. Pierwszego od 2019 roku, od meczu ze Słowenią w reprezentacji Polski.
Krakowianie mieli potem parę obiecujących akcji, goście - rajd Kota w 71 min, skutecznie przerwany przez Skrobańskiego. Star prezentował się naprawdę porządnie, ale Wieczysta złapała już konkretne flow. W 76 min po zagraniu Pietrzaka Torres z paru metrów kopnął nad bramkarzem, Zając jeszcze wybił głową piłkę lecącą do celu, ale sędzia uznał, że interwencja miała miejsce już za linią bramkową - dlatego gola zaliczono już Hiszpanowi, a nie dobijającemu Aralicy, który kopnął piłkę do siatki.
Gospodarze nie zwalniali tempa, wciąż parli. 86 minuta przyniosła rzut rożny, centrę Pietrzaka, po której pięknie na 4:1 zagłówkował Faworow. A w ostatniej akcji meczu wynik podwyższył Kiedrowicz.
To był naprawdę mocny występ Wieczystej. Przyniósł piąte zwycięstwo z rzędu. Bilans, odkąd trenerem został Sławomir Peszko: 7 wygranych, 2 remisy. W tym roku jeszcze jeden mecz - z pierwszej kolejki rundy rewanżowej: w sobotę 25 listopada krakowianie podejmą Karpaty Krosno.
Wieczysta Kraków - Star Starachowice 5:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Fidziukiewicz 39, 1:1 Wcisło 52, 2:1 Góralski 54, 3:1 Torres 76, 4:1 Faworow 86, 5:1 Kiedrowicz 90+4.
Wieczysta: Letkiewicz - Faworow, Skrobański, Pazdan, Pietrzak - Torres (85 Kiedrowicz), Góralski (85 Sławczew), Moulin (63 Pakulski), Jankowski, Żivec (63 Danielak) - Fidziukiewicz (72 Aralica).
Star: Lipiec - Styczyński (79 Gębura), Bracik, Zając, Stefański - Handzlik (61 Śliwiński), Duda, Ambrozik (61 Kośmider), Puton (69 Kot), Wcisło - Stanisławski (79 Palonek).
Sędziował: Łukasz Sowada (Opole). Żółte kartki: Sławczew - Stanisławski. Widzów: 400.
