Podobnie jak w tym roku, Polsce przyznano trzy konkursy. Do Zakopanego skoczkowie przyjadą z Wisły, gdzie zawody są planowane na 15 stycznia. W kalendarzu znalazło się 35 konkursów, rywalizacja zacznie się 22 listopada 2014 roku w Klingenthal, zakończy 22 marca 2015 roku na przebudowanej mamuciej skoczni w Planicy.
Zakopane ma od lat ugruntowaną markę jako organizator konkursów w skokach narciarskich. - Wszyscy chwalą nas za organizację, atmosferę podczas zawodów, świetnie dopingujących kibiców. Zawodnicy i trenerzy w samych superlatywach mówią o zakopiańskich konkursach. Ale pod względem technicznym nasza skocznia, która ma certyfikat FIS do 2016 roku, wymaga modernizacji. Jest kilka spraw, które musimy koniecznie poprawić, jeśli nie chcemy stracić zawodów - mówi prezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego Andrzej Kozak.
Najpilniejszą sprawą jest zainstalowanie na rozbiegu sztucznie mrożonych torów lodowych. Obecnie na rozbiegu gromadzi się lód i śnieg, zakłada się w nich tory i urządzenia zamrażające, które pozwalają skakać przy temperaturze plus 8 stopni. Tory lodowe to wyższy stopień techniki. Instaluje się je już gotowe na rozbiegu, umożliwiają skakanie nawet przy temperaturze plus 20 stopni.
- Za rok-dwa FIS chce wprowadzić obligatoryjnie takie tory, kto ich nie będzie miał odpadnie z rywalizacji. A jest ona coraz ostrzejsza, bo w ostatnich latach otwarto nowe skocznie w Rosji, Kazachstanie. Wyliczyliśmy, że tory będą kosztować około 1,5 miliona złotych - dodaje Kozak.
Do poprawienia jest także oświetlenie na rozbiegu. Uporządkowania wymaga teren wokół wybiegu, trzeba m.in. postawić stanowiska dla telewizji.
Osobny problem to Średnia Krokiew, która straciła licencję FIS, nie można na niej organizować zawodów międzynarodowej rangi. Skocznia będzie musiała być zburzona i zbudowana praktycznie od nowa, COS ma otrzymać na to pieniądze z budżetu państwa.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+