Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wychowała się w Wilnie, zakochała się w Krakowie

Maria Mazurek
26-letnia Alicja Majewska zakochała się w Krakowie,gdy była w podstawówce. Już wtedy wiedziała, że chce tu żyć
26-letnia Alicja Majewska zakochała się w Krakowie,gdy była w podstawówce. Już wtedy wiedziała, że chce tu żyć Andrzej Banaś
Ł to litera, która wydaje taki brzydki dźwięk. Jakby oślizgły, w dotyku całkiem jak ryba - tłumaczy Alicja Majewska, śliczna doktorantka politologii na Uniwersytecie Jagiellońskim. Mówi więc "bylam", "chcialabym", "król Jagiello". Tylko po tym zdradza się (choć z premedytacją), że jest z Kresów. Bo w Krakowie czuje się wspaniale. Po prostu - u siebie.

Rodzina z tradycjami
Urodziła się w polskiej rodzinie w Wilnie. Takiej, gdzie nie tylko mówi się po polsku, ale i uczy dzieci polskich tradycji i historii.Mama nauczycielka fizyki, ojciec profesor prawa. Zawsze dbali, by Alicja i jej brat czuli się Polakami.
Takich Polaków mieszkających na Litwie jest 250 tys. Większość z nich żyje właśnie w Wilnie albo w okolicach. - W Wilnie są polskie szkoły, nawet uniwersytet. Można tam się kształcić w języku polskim, począwszy od przedszkola do studiów - opowiada Alicja.

Pewnie dlatego Polska zawsze była dla niej czymś naturalnym. Drugim domem. Wszystkie pierwsze wycieczki za granicę były tutaj. Pamięta, jak zobaczyła Kraków po raz pierwszy. Była wtedy w trzeciej klasie podstawówki. - To wtedy podjęłam decyzję, że chcę tu być. I choć pamiętam z tego wyjazdu tylko migawki - zakonnicę jeżdżącą na rowerze, nocleg u sióstr, dzwon Zygmunta - to Kraków jawił mi się wtedy jak coś mistycznego.

Niecodzienny grill

Marzenie o Krakowie spełniło się, kiedy miała 17 lat. Wtedy szła na studia. Skierowali ją wprawdzie na uczelnię do Poznania, ale wywalczyła sobie ten Kraków. Zaczęła studia na politologii i ekonomii. - Jedyne, co mnie zawiodło, to akademik. Myślałam, że życie towarzyskie będzie tam kwitło na korytarzach, że wszyscy będą się znali. Ale studenci siedzieli tu w swoich pokojach - opowiada.

Pochłonęło ją za to "stereotypowe krakowskie życie". Nieśpieszne kawy na Rynku, wieczorne piwa, spacery po Plantach, dojeżdżanie wszędzie na fioletowym rowerze w kropki.

- Wilno nie pulsuje życiem tak jak Kraków. Tam nawet, poza wakacjami, nie jeżdżą nocne autobusy. Nie ma zwyczaju, by tak często spotykać się w kawiarniach czy pubach. Kiedy są u mnie znajomi z Litwy, zawsze zabieram ich na grilla w miasteczku studenckim. Nie mogą się nadziwić, że coś takiego jest tu na porządku dziennym - opowiada.

Marzenie do spełnienia
Ostatnio, kiedy Alicja przyjechała do Wilna, mama powiedziała jej: gdybym wiedziała, co robię, nie wiem, czy bym cię puściła.
Bo brat Ali też wyjechał do Polski, a rodzice zostali w Wilnie sami. Tęsknią.

Alicja ma więc kolejne marzenie do spełnienia: wybudować tu, w Krakowie, wielki dom i ściągnąć rodziców. Żeby wszyscy byli razem.

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CZY JESTEŚ PRAWDZIWYM KRAKUSEM?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska