Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cleo od gospel, przez hip-hop po pop. Zostałam rzucona na głęboką wodę

Paweł Gzyl
Znamy dobrze Cleo jako śpiewającą Słowiankę z przebojów i teledysków Donatana. Teraz piosenkarka debiutuje, ale już na własny rachunek, autorską płytą „Bastet”. Rozmawia z nią - o krętej drodze do artystycznego sukcesu - Paweł Gzyl.

Podobno Twoja płyta, która dopiero ma się niebawem ukazać, już się sprzedała. Jak to możliwe?
(śmiech) Sprzedał się pierwszy nakład w przedsprzedaży. To pewnie dlatego, że minął już drugi rok, od kiedy obiecałam fanom solową płytę.

Za co Cię tak kochają?
Chyba za to, że odczuwają moją bliską obecność. Bardzo lubię kontaktować się z nimi na portalach społecznościowych. Często wchodzę z nimi w konwersacje, pytam co u nich słychać. Poświęcam im też dużo czasu po koncertach. Dlatego cały czas czują, że w przeciwieństwie do innych gwiazd, które są niedostępne, ja jestem namacalna i osiągalna.

Odnosząc sukcesy chyba nie żałujesz dzisiaj, że nie pracujesz w swym wyuczonym zawodzie architekta krajobrazu.
To prawda. Moje serducho zawsze wyrywało się do muzyki - i cieszę się, że wreszcie znajduje zaspokojenie. Mogę teraz robić to, co kocham w życiu najbardziej.

Miałaś okazję zaprojektować choć jeden krajobraz?
Tak. Pracowałam przy zabytkowych i współczesnych projektach. Coś więc udało mi się zrobić.

Dlaczego w ogóle zdecydowałaś się podjąć te studia? Nie wierzyłaś, że uda Ci się osiągnąć sukces na scenie?
Scena muzyczna nie jest stabilna. Dlatego rodzice zasugerowali, żebym zdobyła jakieś inne wykształcenie. I zdroworozsądkowo wybrałam kierunek, który dawał mi satysfakcję i konkretną pracę w przyszłości.

Zanim poznaliśmy Cię w przebojach Jonatana, niektórzy mogli Cię posłuchać, kiedy śpiewałaś z chórem gospel Soul Connection. Skąd fascynacja tym gatunkiem?
Gospel zawsze przyprawiał mnie o przysłowiowe ciary na plecach. To muzyka duszy, muzyka serca. Kiedy chodziłam na koncerty gospel, to wręcz płakałam. Dlatego w końcu zaczęłam ją śpiewać. Dzięki temu poznałam wspaniałe wokalistki z różnych stron świata. One mają tak niesamowity warsztat wokalny, że mogłyby wciągnąć nosem całą polską scenę muzyczną.

Odpowiadał Ci chrześcijański przekaz gospel?
Tak. Zawsze mi się podobało, że nie jest on jednak nachalny. Śpiewa się o Bogu - ale też w ogólnym sensie o dobru. Teksty gospel są przepiękne. Ktoś może pomyśleć: Kościół, schola, oaza. Tymczasem nic z tych rzeczy. To zdecydowanie coś więcej.

Nie brakuje Ci teraz takich głębokich tekstów?
Trochę. Ale pop rządzi się swoimi prawami. Musi być prosty i bezpośredni. Tymczasem gospel wymaga skupienia, wsłuchania się w teksty. Dlatego jest dla bardziej wyrafinowanego słuchacza. Oba te światy czasem się jednak zbliżają - przykładem jest chór Sound’n’Grace, który wykonuje gospel, ale jest już blisko popu.

Show-biznes jest pełen pułapek - zwłaszcza na młode dziewczyny. Miałaś też nieprzyjemne przygody?
Tak. Nie chcę przywoływać konkretnych nazwisk, ale poznałam wiele osób, które mnóstwo mi naobiecywały, a potem nic nie zrealizowały. Donatan był pierwszym, który coś obiecał - i wprowadził to w życie.

Potem trafiłaś na raperów. Męskie środowisko hip-hopowe to odpowiednie miejsce dla młodej wokalistki?
Dobrze się w nim czułam. Udzielałam się przede wszystkim w chórkach, śpiewając refreny w ich utworach. Nie pasowałam do tego hip-hopowego świata, ale zawsze traktowano mnie z sympatią. Raperzy cieszyli się, że mogę dodać kobiecy wokal do swoich nagrań.

A jak trafiłaś na Donatana?
Przypadkiem: przez wspólnego kolegę producenta, którzy przekazał mi, że Don szuka wokalistki do nowego projektu. Wysłałam mu swoje nagrania demo - a on pomyślał, że jestem... czarnoskóra. Bo wybrałam same soulowe i gospelowe utwory.

Dzięki Donatanowi zostałaś pierwszą Słowianką RP. Ten image nie ciążył Ci z czasem?
Trochę. Ale była to przyjemność. Teraz próbuję wyrwać się tej szufladki. Cały czas odczuwam to jednak jako wyróżnienie, bo jestem kojarzona z oryginalną postacią.

Po pierwszych teledyskach feministki zarzuciły Wam, że wykorzystujecie kobiecą seksualność, by sprzedać swoje piosenki.
Nie czułam, że robię coś złego. Absolutnie. W porównaniu z zachodnimi teledyskami , tego seksu u nas nie było dużo. Chcieliśmy pokazać piękno naszych kobiet - nie biegałyśmy w strojach bikini na ekranie, tylko przebrałyśmy się w słowiańskie stroje.

Na festiwalu Eurowizji oglądało cię sto milionów widzów.
Starałam się o tym nie myśleć. To był jednak ogromny stres.

Jak taki festiwal wygląda od kulis?
To było najlepiej zorganizowane show, w jakim brałam udział. Wszystko chodziło jak w zegarku.

Jak wygląda Twoje życie osobiste? Powiedziałaś, że masz partnera spoza muzycznej branży. Jak on wytrzymuje taki Twój tryb życia?
Ciężko to wszystko pogodzić ze sobą. Ja jednak wyznaję zasadę: kiedy ktoś kocha, to poczeka i wszystko zaakceptuje. Mój partner musi zaakceptować w pełni to, co robię i dostosować się do mojego trybu życia.

Na początku mówiło się, że jesteście parą z Donatanem.
Ja słyszałam natomiast, że jesteśmy rodzeństwem. (śmiech) Współpracujemy z sobą i przyjaźnimy się - i to tyle.

Ucieszyłaś się, kiedy powiedział, że nadszedł czas, abyś „puściła się jego ręki”?
Na początku mnie to trochę przeraziło. Nauczył mnie jednak tak wiele podczas naszej współpracy, że okazało się, iż faktycznie mogę sobie już dać radę sama.

Zawsze przyznawałaś, że Twoi idolkami są wielkie divy estrady - Whitney Houston i Mariah Carey. Dlaczego nie chciałaś pokazać swoich możliwości głosowych w nowych piosenkach?
Troszeczkę pokazałam - ale rzeczywiście starałam się być powściągliwa, bo przyszły takie czasy, że pokazywanie głosu przez wokalistki jest odbierane jako „popisywanie się”. I to jest przykre. Bo mówiąc nieskromnie mam kawał głosu. Ale wierzę, że przyjdzie czas, iż będę mogła nagrać kiedyś w pełni soulową płytę, na której pokażę w pełni swoje możliwości.

Wytwórnia nie naciskała, żeby piosenki były tylko o miłości?
Nie. Mam dobry układ z Universalem. Wytwórnia daje mi wolną rękę i pozwala wypracować własny styl. Stąd płyta jest różnorodna - są na niej proste kawałki do radia, ale też piosenki wymagające większego skupienia. Dlatego pozostaję na tym albumie autentyczna.

A co z Donatanem?
Niebawem wystrzeli z nowym projektem producenckim. I to naprawdę będzie wielkie coś. Ja też biorę w tym udział - ale już tylko gościnnie.

***
Cleo
Właściwie Joanna Klepko (ur. w 1983 r.) - piosenkarka, autorka tekstów i projektantka mody, reprezentantka Polski (wraz z Donatanem) podczas 59. Konkursu Piosenki Eurowizji w 2014 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska