Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyskusja o reparacjach od Niemiec dla Nowego Sącza będzie, ale nie przed wyborami. Tak zdecydowali miejscy radni

Alicja Fałek
Alicja Fałek
Wideo
od 16 lat
Rada Miasta Nowego Sącz jeszcze raz pochyli się nad uchwałą w sprawie poparcia dla starań zmierzających do uzyskania odszkodowań od państwa niemieckiego za straty wojenne, jakie poniosła Polska, w tym Nowy Sącz, w czasie II wojny światowej. Większość radnych sprzeciwiła się procedowaniu tego tematu w czasie kampanii wyborczej i odesłała projekt uchwały do wnioskodawców, czyli radnych Prawa i Sprawiedliwości.

Inicjatorem podjęcia przez radę uchwały o reparacjach była Iwona Mularczyk, prywatnie żona sekretarza stanu w ministerstwie spraw zagranicznych i pełnomocnika rządu do spraw odszkodowań za szkody wyrządzone agresją i okupacją niemiecką w latach 1939-1945 Arkadiusza Mularczyka. Radna Prawa i Sprawiedliwości odczytując projekt uchwały podkreśliła, że Nowy Sącz, który przed wojną był miastem powiatowym, doświadczył wielorakich form zbrodni prześladowań i skutków niemieckiej polityki okupacyjnej. Jak dotkliwych, można dowiedzieć się z „Raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945”, który powstał pod kierownictwem Mularczyka.

Policzono straty wojenne Nowego Sącza. Te materialne to 244 mln złotych

Nowy Sącz to obok Warszawy, Jasła, Sokołowa Podlaskiego, czy Węgrów miejscowość, która pojawiła się we wspomnianym raporcie. Analizy strat podjął się Leszek Zakrzewski, prezes nowosądeckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego. Śmierć poniosła prawie połowa mieszkańców, czyli około 14,5 tys. osób, w tym niemal cała mniejszość żydowska. Zniszczono ponad 60 proc. zabudowy (mosty drogowe i kolejowe, wodociągi, linie energetyczne), rozgrabione prywatne domy i zakłady. Straty materialne wyceniono na 244 mln zł, te ludzkie na 11,6 mld zł.

Mimo tego sądeccy radni nie zdecydowali się na dzisiejszej sesji podjąć głosowania w sprawie reparacji. Leszek Zegzda, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej uznał, że członkowie PiS temat ten wykorzystują politycznie, dlatego złożył wniosek formalny o odesłanie projektu uchwały do wnioskodawcy.

- Trzeba mówić na temat relacji polsko-niemieckich i zobowiązań finansowych ale nie miesiąc przed wyborami. Nie kwestionuję potrzebę debaty na ten temat, stad taki wniosek – wyjaśniał Zegzda. - Jeśli wnioskodawca uzna to za stosowne, to niech wniesie ten projekt na następną sesję, kiedy nie będzie już przepychanki politycznej.

Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 12 radnych, przeciw było 9. Decyzję radnych miała okazję skomentować Iwona Mularczyk oraz Józef Hojnor, bo jeszcze przed przegłosowaniem wniosku formalnego zgłosili swoje wystąpienie. Radna PiS nie kryła rozczarowania.

- Prosiłam, żebyśmy nie wciągali to w polityki. Mogliśmy to zrobić ponad podziałami. To była kwestia wyrażenia poparcia, bądź nie – mówiła Mularczyk.

Z kolei Józef Hojnor z KO stwierdził, że rada miasta to nie jest odpowiedni organ do zabierania głosu w dyskusji na tak trudne tematy, jakimi są relacje polsko-niemieckie.

Decyzja nowosądeckich radnych nie była dużym zaskoczeniem dla Arkadiusza Mularczyka.

- Dla Platformy i koalicji prezydenta Handzla nawet sprawa o charakterze tak fundamentalnym, jak kwestia zniszczeń z czasów II wojny światowej ma charakter dla polityczny – skomentował dla „Gazety Krakowskiej” wiceminister. - Nie ma znaczenia czy przed wyborami, czy po wyborach, w mojej ocenie kwestia reparacji wymaga jednoznacznego zajęcia stanowiska. Liczę refleksję i podjęcia stanowiska następnym razem.

Podobne uchwały były procedowane już przez kilkadziesiąt samorządów w Polsce i spotkały się z pozytywnym odzewem. Uchwały są przyjmowane albo jednogłośnie albo większością głosów, jak chociażby w gminie Grybów. Choć są też przypadki, że tematowi reparacji towarzyszą burzliwe dyskusje. Tak było np. w Bochni, gdzie także część radnych uznała, że nie należy tego typu uchwał podejmować w okresie wyborczym.

Kolejnym małopolskim miastem, które niebawem pochyli się nad tym tematem będzie Tarnów. W czasie II wojny światowej zginęło ponad 23 tys. jego mieszkańców. Ile wyniosły straty wojenne? Tego na razie nikt nie policzył.

- Samo poparcie dla starań zmierzających do uzyskania odszkodowań dla Polski ma też na celu zachęcenie lokalnych samorządów, by zainteresowały się swoją przeszłością i wyliczyły ile straciły przez wojnę wywołaną przez hitlerowskie Niemcy – dodał Mularczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska