W mojej prywatnej systematyce uciążliwe owady dzielę na te, które widać, słychać i całą resztę.
Właśnie wyroił się gatunek o małej sygnaturze dźwiękowej i wizualnej. Nie słychać brzęczenia zaś wypatrzenie owada o wyjątków lichej posturze jest trudne.
Właściwie można go wyczuć, gdy zdążył ukradkiem wbić kłujkę i ssie krew. Ukąszenie jest o tyle podstępne, że w pierwszej fazie sprytny krwiopijca wtłoczył pod skrę ofiary nieco środków znieczulających. To ważne. Cel nie powinien wykonywać gwałtownych ruchów, gdyż mógłby zniszczyć czy uszkodzić precyzyjny zestaw sztylecików i do pobierania krwi.
Ból zaczynamy odczuwać chwili gdy krew została pobrana. Niekiedy zdążymy zabić owada, ale ranka będzie coraz intensywniej swędzić. Jedna ze szkół surwiwalu twierdzi, iż lepiej pozwolić owadowi wyssać krew z wstrzykniętą śliną , gdyż zabierze też uczulające substancje. Ponoć odczyn zapalny jest wówczas mniejszy.
Parę razy chciałem sprawdzić receptę w praktyce, lecz nie wytrzymałem i owada ubili. Jeśli komuś uda się powtórzyć eksperyment do końca, proszę o podzielenie się odczuciami… Teraz coś na pocieszenie. To najprawdopodobniej ostatnie pokolenie komarów. szanse na wrześniową rójkę krwiopijców są minimalne.
- 8 najbardziej trujących grzybów w polskich lasach. Niektóre są śmiertelnie groźne!
- Najlepsze punkty widokowe na Tatry. TOP 10 miejsc, które Cię zachwycą!
- Oto małopolskie: Malediwy, Chorwacja, Prowansja, Toskania, a nawet Hawaje!
- Najbardziej betonowe miejsca w Krakowie. Oto ranking "betonowych pustyń"
- Gdzie na lody w Krakowie? Oto miejsca polecane przez internautów
