https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Mieniak miejski

Grzegorz Tabasz
W bocznej uliczce ścisłego centrum napotkałem pięknego motyla mięśniaka tęczowca. Powierzchnia skrzydeł mieni się niebieskim połyskiem. Z zapałem spiął brudną wodę z wysychającej kałuży. Ech, gdyby to była tylko woda… O tym potem.

Zdecydowana większość motyli (z wyjątkiem tych krótko żyjących, co to z braku narządów gębowych poszczą przez całe życie) wysysają kwiatowy nektar. Czasem uzupełnią go sokiem wyciekającym ze zranionych pni czy gałęzi drzew. Do tego celu służy im wyspecjalizowane urządzenie zwane dla wyglądu ssawką.

Spiralnie zwinięta, niekiedy długości kilku centymetrów służy jedynie do wysysania płynów. Zaś mieniaki nigdy nie przysiądą nawet na najbardziej bogatym w nektar kwiatku. Nie skuszą ich wiciokrzewy, floksy czy kocimiętki. Śliczne motyle konsumują pokarm, który jest całkowitym zaprzeczeniem urokliwego wyglądu. Uwielbiają spijać soki z gnijącego mułu na brzegu rzeki, błota, sfermentowanego soku drzew czy, proszę wybaczyć, ale to prawda, rozwodnionych krowich placków. Powiecie, że to obrzydliwość. Paskudne płyny zawierają pożywne sole mineralne i aminokwasy z częściowo rozłożonych białek.

Fermentujący sok drzew działa na nie atrakcyjnie ze względu na sporą zawartość cukrów i alkoholu. Mało kto pasie dzisiaj krowy na brzegach lasu, to i mieniaków lata niewiele. W mieście poczciwe krowy zastąpił pieski i nieposprzątane kupy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska