Happysad Inaczej. Wyjątkowy koncert rockowej grupy w czwartek 23 marca w krakowskim kinie Kijów

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
7.06.2019 opole rock opole blonia politechniki opolskiej nz happysad fot. natalia popczyk / nowa trybuna opolska
7.06.2019 opole rock opole blonia politechniki opolskiej nz happysad fot. natalia popczyk / nowa trybuna opolska brak
W ciągu ponad dwóch dekad działalności grupa Happysad wyrobiła sobie opinię jednej z najlepszych polskich formacji specjalizujących się w alternatywnym rocku. Teraz zespół wyruszył w wyjątkową trasę koncertową. Pod hasłem Happysad Inaczej prezentuje wyciszone i akustyczne oblicze swej twórczości. Poznamy je w czwartek 23 marca o godz. 19 w krakowskim kinie Kijów.

Ceny samochodów elektrycznych zaczynają spadać

Happysad, którego koncerty chwalone są za wyjątkowo żywiołową i poruszającą atmosferę, wyrusza w być może najbardziej emocjonalną trasę w swojej historii. Tej wiosny zaprezentują się w wersji „Inaczej”. Na tę okoliczność do prezentacji swojej twórczości muzycy wybrali sale z miejscami siedzącymi i wyjątkowy program - sentymentalny, melancholijny, z dyskretnymi, akustycznymi aranżacjami.

- Ponad rok temu zagraliśmy mini koncert w jednej ze stacji radiowych. Musieliśmy ograniczyć instrumentarium, zagrać zdecydowanie ciszej, bez wrzeszczących przesterów, ściany gitar, hałasu blach. Zaskoczeni byliśmy, jak wszystkie grane tego wieczoru utwory zyskiwały na interpretacji. Z jaką uważnością każdy z nas traktował swój instrument i jak dobrze poczuliśmy się w tej aurze. Wtedy zrodził się pomysł koncertów Happysad Inaczej. Chcemy powtórzyć ten klimat, bo jest dla nas bardzo inspirujący i satysfakcjonujący” – tłumaczy Łukasz Cegliński, gitarzysta zespołu.

Happysad założyli na początku XXI wieku młodzi muzycy ze Skarżyska-Kamiennej. Część z nich studiowała w Kielcach, a część w Krakowie. Na weekendy wracali do swego rodzinnego miasta i tam spotykali się podczas prób. Ich efektem były proste i melodyjne piosenki, w których słychać było echa polskiego punka z przełomu lat 80. i 90. w stylu Pidżamy Porno. Na takiej muzyce wychowali się członkowie Happysad – nic więc dziwnego, że podobnie brzmiały ich własne utwory.

- Mamy potworne kompleksy, bo nie jesteśmy zawodowymi muzykami. Właściwie tylko Łukasz chodził do muzycznej podstawówki, a i tak jej nie skończył. Dlatego brakuje nam swobody w posługiwaniu się instrumentami, co narzuca pewne ograniczenia w tworzeniu. Ale gramy taką muzykę, że te nasze niedoskonałości tylko ją uwiarygodniają – mówił nam w tamtym czasie Kuba Kawalec, wokalista grupy.

Pierwsze dwie płyty pomogły Happysadowi zgromadzić wokół siebie wierne grono fanów. Zespół wykazał ogromny zapał do koncertów – i pojawiał się nie tylko w dużych, ale również w mniejszych miastach Polski. Piosenkami formacji zainteresowała się radiowa „Trójka”, dzięki czemu zaczęły one trafiać na jej listę przebojów. W efekcie trzeci album grupy zatytułowany „Nieprzygoda” trafił na pierwsze miejsce polskiej listy płytowych bestsellerów.

- Po raz pierwszy nagrywaliśmy za własne pieniądze. Mogliśmy więc pracować w spokoju z jednym z najlepszych polskich realizatorów – Leszkiem Kamińskim. Przedtem zawsze traktowano nas na doczepkę, przerzucano z kata w kąt. Teraz mogliśmy bawić się dźwiękiem, dopracować wszystkie nagrania. W efekcie powstała płyta dokładnie taka, jaką chcieliśmy nagrać – tłumaczył nam Kuba Kawalec.

Sukces nie rozleniwił jednak muzyków. Z czasem uznali oni, że formuła dotychczasowego grania wyczerpała się – i postanowili trochę poeksperymentować ze swoimi piosenkami. W efekcie zespół zaczął podążać w stronę alternatywnego rocka, łączącego gitarowe brzmienia z nowoczesną elektroniką w piosenkowej formule. I okazało się, że taka muzyka podoba się fanom grupy: jej nowa płyta „Mów mi dobrze” pokryła się złotem. Podobne sukcesy odniosły dwa kolejne albumy zespołu – „Ciepło/zimno” i „Jakby nie było źródła”.

- Zupełnie nie czuję się głosem pokolenia. Nie chcę być drogowskazem dla kogokolwiek, nie uważam, żebym miał bystrzejszy wzrok od innych. Umieszczam w swoich tekstach życiowe obserwacje i cieszę się, że inni się z nimi utożsamiają. Ale rozpiętość wiekowa moich słuchaczy jest duża – od szesnastu do czterdziestu lat. Bo wydaje mi się, że moje teksty mają jednak uniwersalny charakter – podkreśla Kuba Kawalec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska
Dodaj ogłoszenie