Marma Ciarko STS Sanok - Comarch Cracovia 2:4 (0:1, 0:2, 2:1)
Bramki: 0:1 Kasperlik (Rac, Sawicki) 8, 0:2 Kinunnen (Kinnunen, Jeżek) 21 , 0:3 Brynkus 31, 1:3 Pawlenko (Heikkinen, Makela) 42, 2:3 Łysenko (Heikkinen, Ahoniemi) 50, 2:4 Kapica (Wronka, Racuk) 60.
Comarch Cracovia: Stojanović - Jeżek, Kinnunen, Kasperlik, Sawicki, Rac; Husak, Nemec; Michalski, Wronka, Kapica; Gula, Suar, Bryknus, Racuk, Csamango; Tynka, Arrak, Dziurdzia.
Pierwsza cześć meczu należała do „Pasów”, które znacznie częściej strzelały. Goście objęli prowadzenie w 8 min - Martin Kasperlik skarcił rywali we własnej tercji. Trzy minuty później świetną okazję miał Stepan Csamango, lecz trafił w bramkarza, potem szanse zmarnowali jeszcze Rac i Sawicki.
Drugą tercję krakowianie rozpoczęli z przytupem. Grając jeszcze w liczebnej prowadzenie, po 50 s sekundach podwyższył Saku Kinnunen. Trzeciego gola przyjezdni strzelili, gdy mieli o jednej zawodnika mniej na lodzie - Sebastian Brynkus w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza.
W trzeciej tercji gospodarze w końcu przełamali niemoc, szybko zdobyli bramkę (w przewadze) i walczyli. W 50 min złapali kontakt po celnym strzale bekhendem Władysława Łysenki. Ostatnie 10 minut było gorące, ostatecznie goście obronili zwycięstwo. Kropkę nad „i” uderzeniem do pustej bramki postawił w 60 min Damian Kapica.
