Czytaj także: Jerzy Dudek zaczął mówić po krakowsku [ZDJĘCIA]
Jak długo można jeździć autem po zamarzniętym Bajkale, co to jest syberyjski drink i jak brzmią polskie kolędy w kościele w Irkucku - tego wszystkiego miał okazję dowiedzieć się krakowski muzyk, organista Marek Stefański. Pod koniec grudnia wyruszył na wyprawę na Syberię, w której jest zakochany po uszy.
Muzyk pojechał do Irkucka na zaproszenie polskiego konsulatu. Zagrał tam dwa koncerty: jeden z okazji 360-lecia miasta, drugi dla Polonii na Boże Narodzenie. I nie ma wątpliwości, że nasze stereotypowe wyobrażenia o Syberii - zimno i nic tam nie ma - już najwyższy czas włożyć między bajki. - Amerykanie też często myślą, że w Polsce jest zimno i białe niedźwiedzie biegają po ulicach - mówi.
Polacy na Syberii
- Pięknie mówią po polsku. Przyjeżdżają latem do Polski, chodzą na lekcje języka. Kultywują tradycję. Ale nad Wisłę nie chcą wracać. Mówią, że tam jest ich miejsce, że są już stamtąd - tak krakowianin opowiada o Polakach żyjących na Syberii. Są to w większości potomkowie zesłańców, ale Stefańskiemu udało się też spotkać tych, którzy pamiętają czasy zsyłek.
Jak na przykład Marię Szacką, która trafiła na Syberię w czasie drugiej wojny światowej, po zajęciu Lwowa. - Opowiada, że wysadzono Polaków z pociągu w miejscu, w którym za dworzec służył drewniany barak i nie było nic więcej - mówi Stefański. - Nie wskazano im żadnego miejsca, do którego mają się udać. Mieszkali w tajdze w ziemiankach przykrytych gałęziami. Później w barakach w Irkucku.
Teraz Polacy w Irkucku działają w stowarzyszeniu. Po koncercie Stefańskiego dla Polonii, podchodzili do muzyka, żeby się przywitać. - Tylko w Rosji zdarza się, że artysta dostaje upominki po koncercie. Kiedyś jedna kobieta przyniosła mi obrazek Świętej Rodziny, który jej babka przywiozła jeszcze z Polski. Chciała, bym zabrał ten obrazek z powrotem do kraju - wspomina.
Wiosna w zimie
Miniony grudzień był na Syberii wyjątkowy. Po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat Bajkał był prawie niezamarznięty. - To dla mieszkańców wprost nie do uwierzenia - opowiada Stefański. - Jezioro zamarza co roku i wszyscy jeżdżą przez nie samochodami. Mówi się tam, że można jeździć po nim od listopada, do momentu kiedy wiosną pierwsze auto wpadnie do wody.
Mieszkańcy Irkucka mieli również i inne powody, by się dziwić - grudzień był bardzo ciepły.
- Zaledwie jakieś minus siedem stopni - uśmiecha się Stefański. - A normalnie w zimie jest minus trzydzieści. Wszyscy mówili, że na Nowy Rok przyszła wiosna zamiast zimy.
Syberyjskie wyzwania
Na Syberii trzeba też się przygotować na niecodzienne wyzwania. Stefański podczas swojej pierwszej podróży w 1999 roku płynął statkiem wycieczkowym z Irkucka na Bajkał rzeką Angara. Wszyscy, którzy po raz pierwszy wpływali na Bajkał, musieli przejść chrzest Sybiraka. - Do wyboru jest jedno z dwóch zadań. Skok ze statku i kąpiel w zimnym jeziorze albo sztakan, czyli znany drink syberyjski - opowiada Stefański.
Muzyk wybrał tę drugą opcję, dostał więc w szklance miksturę według przepisu - trzy czwarte spirytusu, jedna czwarta wody z Bajkału plus - jak opowiada Stefański - jakieś zielska. - Drinka trzeba wypić na raz, nie ma mowy o sączeniu przez kilka godzin. Po takim napoju następny dzień trzeba sobie wyjąć z życiorysu - śmieje się krakowianin.
Stefański nie ma wątpliwości - Wschód jest fascynujący, warto tam podróżować. - Oczywiście muzyk zawsze jedzie tam, gdzie ma koncert. Ale gdy zdarzą mi się koncerty w różnych miejscach w tym samym czasie, zawsze wybiorę Wschód - mówi.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!