Emocje rozpala w ostatnim czasie w Krakowie budynek, który ma stanąć w parku Szymborskiej. W pawilonie przy ul. Karmelickiej ma się mieścić m.in. wystawa poświęcona krakowskiej noblistce. Chciałoby się powiedzieć: wreszcie, bo muzeum Szymborskiej nie ma szczęścia w mieście poetki, ale czy konieczna jest budowa w miniaturowym parku miniatury (choć wcale nie takiej miniaturowej) warszawskiego Muzeum Sztuki Nowoczesnej?
Kierunek Wesoła
Przez kilka lat wystawę pamiątek po noblistce można było zobaczyć w Kamienicy Szołayskich, oddziale Muzeum Narodowego w Krakowie, potem były zapowiedzi wystawy w Pałacu Potockich, w budynku Teatru Słowackiego na ul. Radziwiłłowskiej, co byłoby o tyle ciekawe, że kilka kamienic dalej, pod numerem 29 w latach 1929-1948 mieszkała poetka. Niemal po sąsiedzku. Planowana była także wystawa w Małopolskim Ogrodzie Sztuki przy ul. Rajskiej także budynku Teatru Słowackiego. Żaden z tych pomysłów nie został zrealizowany. I tak wystawa „Jarmark cudów” nadal ma status niezrealizowanej.
Nową koncepcją jest budowa pawilonu w parku Szymborskiej, by tam wreszcie mogło powstać miejsce poświęcone poetce. Kontrowersje budzi jednak idea budowy gmachu w niewielkim parku.
W budynku ma się znaleźć wystawa poświęcona noblistce − „Jarmark cudów”, będzie także miejsce na wystawy czasowe prezentujące życie literackie miasta. Bezpośrednio połączona z parkiem będzie kawiarnio-księgarnio-czytelnia. W pawilonie zaplanowano również wielofunkcyjną salę audiowizualną oraz sale warsztatowo-seminaryjne i biurowe. Na ostatnim piętrze ma się znaleźć „literacka” restauracja z widokiem na Kraków.
Budynek ma powstać na terenie przylegającym do parku Wisławy Szymborskiej, tworząc z nim spójną całość. Sam park do dużych nie należy, po co więc wywalczoną przez mieszkańców zieleń zabudowywać? Pytanie tym bardziej zasadne, że od kilku lat na Wesołej, planowanej jako dzielnica kultury i kreatywności, stoją puste budynki, na które miasto nie ma pomysłu. Może właśnie tu powinna powstać wystawa poświęcona Szymborskiej?
Dom Literatów na Wesołej?
Na Wesołej, w dawnych budynkach Kliniki Chorób Wewnętrznych powstanie tzw. Kwartał Kultury, przy ul. Kopernika 15A będzie miał swoją siedzibę Małopolski Instytut Kultury, pod numerem 15B już działa KBF, a w budynku pod numerem 15 ma się mieścić Dom Literatury w Krakowie. Kulturalny charakter dzielnicy wydaje się idealnym kontekstem do stworzenia tu także miejsca na opowieść nie tylko o Szymborskiej, ale też przypominającej o innych ludziach pióra związanych z miastem, którzy - podobnie jak Szymborska – mogliby wzmacniać kulturalny i artystyczny wizerunek miasta.
Kraków był ostatnim adresem Czesława Miłosza. Krakowskie mieszkanie to jedyny adres Miłosza, który został niemal w takim stanie, jakby poeta dopiero co wyszedł na przechadzkę po Plantach, niemal wszystkie meble i sprzęty stoją tam, gdzie je zostawił. Na suszarce w kuchni kubki, w przedpokoju buty, podręczny księgozbiór, fotografie bliskich, komputer, którego klawiaturę dostosował do potrzeb Miłosza jego syn. mieszkanie noblisty zachowało praktycznie niezmieniony charakter. Wszystko pod kluczem, trzeba specjalnej okazji, by zajrzeć do kamienicy przy ul. Bogusławskiego 6. Nie udało nam się to w ostatnim czasie.
Kiedy fotografowaliśmy pamiątki w mieszkaniu Miłosza pięć lat temu, zapowiadano nam, że w przyszłości mieszkanie ma zostać udostępnione zwiedzającym, mają się tu odbywać kameralne spotkania i wykłady. W przyszłości…
Swoje miniaturowe lokum w budynku Biblioteki Kraków przy ul. Powroźniczej znalazł za to Stanisław Mrożek. W otwartym przed rokiem gabinecie pisarza wśród pamiątek znalazły się m.in. dowód osobisty, paszporty, okulary, maszyna do pisania, pamiątki z podróży.
- Bardzo się cieszę, że te rzeczy Sławomira znalazły takie miejsce. Obawiałam się, że kiedy mnie zabraknie, one po prostu trafią na śmietnik – mówiła podczas otwarcia Susana Osorio-Mrożek, wdowa po autorze „Tanga”.
A może by tak stworzyć na Wesołej Dom Literatów? Kiedy po wojnie ocalali z pożogi ludzie pióra trafiali do Krakowa, ich ścieżki prowadziły na Krupniczą 22. Lista postaci polskiej literatury, którzy znaleźli swój kawałek podłogi w „domu czterdziestu wieszczów” – jak nazwał to miejsce jego mieszkaniec, Konstanty Ildefons Gałczyński - jest bardzo długa.
Jeszcze niedawno planowano w mieście budowę Planety Lem – monumentalnego centrum poświęconego literaturze, której patronować miał Stanisław Lem. „Cyfrowy zamek” nie powstał, autor „Bajek robotów” w mieście, z którym był związany ma jedynie swoją ulicę. W takim Domu Literatów na Wesołej też mógłby mieć swoje miejsce. I wiele/wielu innych.
Może zamiast debatować nad tym, ile terenu parku przeznaczyć na budynek z kawiarnią i trawą na dachu, czas na spacer po Wesołej?
