Do zdarzenia doszło w piątek. Strażników miejskich poinformował przechodzień, który zauważył ognisko i palące się w nim zielone odpady. Również z komina wydobywał się czarny i gęsty dym.
Funkcjonariusze skontrolowali piec. Znaleźli w nim pocięte płyty meblowe ze śrubami metalowymi i plastikowymi kołkami. Obok znajdowały się kolejne, przygotowane do spalenia.
Mężczyzna przyznał, że osobiście porąbał stare meble i pali nimi w piecu od rana. Kiedy strażnicy uświadomili go, że popełnia wykroczenie zdenerwował się i nie oszczędzając wulgaryzmów odparł, że „nic go to nie obchodzi, bo meble zawsze palił w piecu i będzie to robił nadal”.
- Dodatkowo stwierdził, że nie będzie płacił żadnych mandatów, nigdzie nie będzie chodził i niczego nie będzie wyjaśniał - informuje Marek Anioł, rzecznik prasowy krakowskiej Straży Miejskiej.
Mundurowi zabezpieczyli próbkę popiołu do analizy chemicznej. Mężczyzna może stanąć przed sądem i zapłacić wysoką grzywnę - nawet 5000 złotych.