Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zabijała męża na raty. Wyrok 12 lat więzienia dla Renaty N.

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Sąd Okręgowy w Krakowie skazał na 12 lat więzienia Renatę N., która otruła męża, by zagarnąć jego majątek. Sprawę wykryło Archiwum X. Artura B. uznano za winnego utrudniania postępowania karnego i zacierania śladów zbrodni oraz nieudzielenia pomocy umierającemu Tomaszowi N. Wyrok: trzy lata pozbawienia wolności.

Autor: Artur Drożdżak

W tej historii jak w klasycznym dramacie są emocje, zbrodnia, seks i duże pieniądze. Dwie z czterech głównych osób tragedii już nie żyją. Mariusz B. przed laty się powiesił dręczony wyrzutami sumienia, a Tomasz N. został zamordowany.
Za jego śmierć przed Sądem Okręgowym w Krakowie odpowiadała wdowa Renata N. i jej kochanek Artur B.
Groziło im dożywocie, ale usłyszeli mniejsze wyroki

Ona: pielęgniarka z zawodu, matka trójki synów, 46-latka, nie karana, ruda. On: z kryminalną rysą w życiorysie za jazdę po pijaku, też ojciec trójki dzieci, 53-latek, technik ekonomista z włosami przypruszo nymi siwizną.

- Nie przyznajemy się do zabójstwa - oboje mówili zgodnie. Nie da się ukryć, że Renata N. miała w śledztwie chwilę słabości i częściowo potwierdziła, że jest winna. Potem tłumaczyła się, że co innego miała na myśli i męża nie zabiła.

W tej sprawie roiło się od kłamstw, półprawd, nieprawdziwych wersji i przeinaczeń. Dlatego oskarżonych i kilku świadków badano na wykrywaczu kłamstw i przesłuchiwano w obecności psychologa
Wyniki nie były jednoznaczne, dlatego sąd miał twardy orzech do zgryzienia, by ustalić co tak naprawdę się zdarzyło i kto jest winny.

Ostatecznie sąd przyjął, że tylko oskarżona Renata N. jest winna zabójstwa i wymierzył jej karę 12 lat więzienia.
Artura B. uznano za winnego utrudniania postępowania karnego i zacierania śladów zbrodni oraz nieudzielenia pomocy umierającemu Tomaszowi N. Wyrok: trzy lata pozbawienia wolności.

Sędzia Beata Górszczyk w uzasadnieniu wyroku opisała, jak oskarżona zaplanowała zbrodnię z Mariuszem B., a potem ją wykonała.

- Oboje rozważali też zabójstwo matki Tomasza N. ale kobieta zmarła naturalnie - nie kryła sędzia. Potem zrelacjonowała przebieg zbrodni, pojenie Tomasza N. roztworem leków i alkoholu, który podano mu z butelki z dziecięcym smoczkiem. Ku zakoczeniu sprawców pokrzywdzony ciągle żył.

- Mówiąc kolokwialnie zabijali go na raty i podawali kolejne dawki trucizny - mówiła sędzia. Martwego przewieźli autem na cmentarz w Batowicach i tam porzucili. Zwłoki znalazły przypadkowe osoby.

O tym, że to ofiara zbrodni dopiero po latach dowiedzieli się policjanci z Archiwum X i doszło do ekshumacji. Teraz zabójczyni męża usłyszała nieprawomocny wyrok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska